Przejdź do treści
Port Lotniczy Lublin
Źródło artykułu

Lotnisko Lublin kontra lotnisko Rzeszów

W ciągu roku nowe lotnisko w Lublinie ma obsłużyć 300 tysięcy pasażerów. Czy lotnisko Rzeszów-Jasionka obawia się tej konkurencji?

Pierwsze połączenia uruchamiamy w poniedziałek, 17 grudnia. Na razie samoloty z Lublina będą latały do Londynu, Dublina i Oslo, a od marca do Liveropoolu. Prowadzimy rozmowy z kolejnymi przewoźnikami. Konkurencji ze strony Jasionki się nie boimy, to raczej ona powinna obawiać się utraty pasażerów na naszą rzecz – przekonuje Piotr Jankowski, rzecznik lubelskiego lotniska.

Nowoczesny port w podlubelskim Świdniku powstał za 470 mln zł. Zgodnie z założeniem, ma szybko zyskać miano poważnego gracza na wschodnioeuropejskim rynku. Na pierwszy rok działalności specjaliści zakładają dla niego ruch pasażerski na poziomie ok. 300 tysięcy osób. Zdaniem Piotra Jankowskiego, wynik jest jak najbardziej realny do osiągnięcia.

– Tylko z lotniska im. Fryderyka Szopena w Warszawie rocznie lata ok. 360 tys. mieszkańców Lubelszczyzny. Mnóstwo samochodów na naszych tablicach rejestracyjnych obserwujemy także w Jasionce – mówi Jankowski.

Z lotniskiem w podrzeszowskiej Jasionce Lublin chce konkurować m.in. dogodnym dojazdem. W tym celu uruchomi połączenie kolejowe między głównym dworcem PKP a terminalem. Codziennie na lotnisko i z powrotem pojedzie pięć pociągów (szynobusów). Wjadą bezpośrednio na lotnisko. Port ma także piękny, nowy terminal, który w ogólnopolskim, internetowym głosowaniu na "Ulubieńca Polski” zwyciężył, pokonując 119 innych budowli.

Zdaniem Łukasza Sikory, szefa marketingu portu lotniczego w Jasionce, lubelskiej konkurencji nie wolno lekceważyć.

– Ale nie sądzę, żeby otwarcie portu w Świdniku nam zaszkodziło. Jasionka na renomę pracowała 60 lat, liczba pasażerów stale nam rośnie. W ubiegłym roku mieliśmy ich prawie 500 tysięcy, w tym roku półmilionowego obsłużyliśmy już w listopadzie. To pokazuje nasz potencjał – mówi Sikora.

Czytaj całość artykułu na stronach Dziennika Wschodniego

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony