Red Bull X-Alps - coraz bliżej celu
Paul Guschlbauer (Austria) i Martin Muller (Szwajcaria) wykonali dziś rano zuchwały ruch. Wspięli się na Refugio Sella po południowej stronie Neues Weisstor , dzięki czemu znaleźli się na idealnej pozycji do zaliczenia punktu zwrotnego Matterhorn. Tymczasem, Toma Coconea (Rumunia) utrzymał drugą pozycję.
Cała trójka minęła już Matterhorn, Guschlbauer przebył trasę nad wielkimi górami w kierunku Mt. Blanc.
Lider wyścigu, Christian Maurer obrał szlak na południe do Mt Gros. Chwilami osiągał do 40 km godzinę lecąc na wysokościach około 3500 m. W późnych godzinach popołudniowych mają pojawić się burze. Obecnie Maurer maszeruje tak jak i pozostali zawodnicy.
Dziś był trudny dzień dla Tom’a de Dorlodot (Belgia). Wczoraj, obudził się będąc na trzeciej pozycji, a teraz spadł na dziewiątą. Dzisiaj, wspinał się przez sześć godzin na wysokość 2500 m, tylko po to by zlecieć na dno doliny.
Radzenie sobie z takimi wzlotami i upadkami jest jednym z głównych wyzwań Red Bull X-Alps. Znany podróżnik Brad Sander, tak skomentował wyścig: "ta przygoda to prawdziwy test ludzkiego ducha i woli zwycięstwa."
Wczoraj, na skutek obrażeń w wypadku Martin Romero opuścił wyścig. Aby uniknąć automatycznego wyeliminowania ogromny wysiłek musieli dziś wykonać Carter (RPA) i Skrabalek (Czechy). Carter wspiął się wysoko, aby spróbować przegonić w locie Skrabalka, ale powstrzymał tylny wiatr, który uniemożliwiał mu start. O godzinie 7:00, Carter otrzymał informację, że jego wyścig dobiegł końca.
Pierre Carter (RPA)
Polski zawodnik, któremu nieprzerwanie kibicujemy podczas całych zawodów, plasuje się obecnie na 16 miejscu. Paweł Faron równo zmierza do celu, do Monako. Jest to jego pierwszy wspinaczkowo-paralotniowy wyścig przez Alpy.
Paweł Faron
Na chwilę obecną nadal (i chyba tak już będzie do końca) prowadzi Maurer, dopiero 170km za nim Coconea i pozostali zawodnicy.
Czytaj również:
Red Bull X-Alps - po czterech dniach zmagań
7 dzień wyścigu X-Alps: Paweł Faron wciąż na 14 pozycji
Zapraszamy do śledzenia przebiegu wyścigu przez internet:
Komentarze