Chińskie lampiony - odpowiedzialność w kwestii bezpieczeństwa ponosi użytkownik
W pierwszej części artykułu podzieliliśmy się z czytelnikami naszymi spostrzeżeniami dotyczącymi chińskich lampionów i potencjalnych zagrożeń, jakie mogą wynikać z ich użytkowania dla lotnictwa. Przeprowadzona przez nas sonda dowiodła, że problem rzeczywiście istnieje i - co ważne - został także zdiagnozowany przez instytucje, które w sposób pośredni lub bezpośredni mają wpływ na kwestie bezpieczeństwa w lotnictwie.
Poniżej, obiecane w pierwszej części odpowiedzi na zadane przez nas pytania, czy instytucje te:
-
Zetknęły się z takim problemem?
-
Czy próbowano w jakikolwiek sposób sklasyfikować tego typu zjawisko (lampiony, balony) jako rodzaj obiektów latających, stworzyć na te potrzeby odpowiednie przepisy i wymóc na producentach, dystrybutorach, czy użytkownikach ich respektowanie?
-
Czy kiedykolwiek, ktokolwiek (producenci, dystrybutorzy, użytkownicy występowali o zgodę na użycie tego typu obiektów?
-
Czy widzą jakiekolwiek zagrożenie bezpieczeństwa spowodowane takim zjawiskiem i czy potrzebne są do tego odpowiednie regulacje? Jeśli tak, to czy podjęto w tej sprawie jakiekolwiek działania?
Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych odniosła się do każdego z pytań z osobna, potwierdzając w odpowiedziach, że problem istnieje i choć nie jest bardzo poważny, to wymaga uwagi i ciągłego monitorowania. Oto stanowisko PKBWL w tej sprawie:
Czy PKBWL zetknęła się z takim problemem?
W roku bieżącym otrzymaliśmy do chwili obecnej 1 zgłoszenie dotyczące lampionów
W ubiegłym roku tj. w 2011 do Komisji wpłynęły następujące zgłoszenia:
-
1 x latawiec dużych rozmiarów nad mostem siekierkowskim
-
2 x baloniki nad lotniskiem
-
4 x lampiony
Rok wcześniej w 2010 z „nietypowych” zgłoszeń otrzymaliśmy między innymi:
-
4 x sztuczne ognie na podejściu do lądowania
-
1 x zassanie kartki papieru do silnika
-
1 x mały balon na podejściu do lądowania
Czy Państwa zdaniem powinno się sklasyfikować tego typu zjawisko (lampiony, balony) jako rodzaj obiektów latających, stworzyć na te potrzeby odpowiednie przepisy i wymóc na producentach, dystrybutorach, czy użytkownikach ich respektowanie?
Sądzę, że odrębne przepisy dla tego typu „urządzeń” nie są niezbędne, natomiast można skorzystać z rozwiązań, jakie zostały w tym zakresie przyjęte przez inne państwa.
Przykłady przyjętych rozwiązań można znaleźć na stronach urzędów lotniczych:
-
w Irlandii - IAA (Irish Aviation Authority)
-
w Singapurze - CAAS (Civil Aviation Authority of Singapore)
-
w Wielkiej Brytanii - CAA (UK Civil Aviation Autority)
Ponieważ ULC jest powiadamiany na bieżąco o zgłoszeniach zdarzeń lotniczych, w tym o okolicznościach ich zaistnienia z pewnością przeprowadził w tym zakresie analizę dotyczącą bezpieczeństwa wykonywania lotów w aspekcie pojawiającego się zjawiska wypuszczania lampionów, małych baloników czy ogni sztucznych w pobliżu portów lotniczych, a wnioski z takiej analizy pozwolą na podjęcie przez Prezesa ULC stosownych działań. Wydaje się, że Prezes ULC posiada wystarczające uprawnienia, które umożliwiają mu zareagowanie na tego typu zjawiska, chociażby poprzez wykorzystanie uprawnień wynikających z art. 21 ust. 1 pkt 20 ustawy Prawo lotnicze.
Czy producenci, dystrybutorzy, użytkownicy powinni występować o zgodę na użycie tego typu obiektów?
Sądzę, że przytoczone powyżej rozwiązania jednoznacznie wskazują na zasadność uzyskiwania zezwoleń na wykorzystywanie np. lampionów w pobliżu portów lotniczych i do rozwiązania tego można się przychylić.
Czy PKBWL widzi jakiekolwiek zagrożenie bezpieczeństwa spowodowane takim zjawiskiem i czy potrzebne są do tego odpowiednie regulacje?
Odpowiedź na to pytanie w zasadzie została zawarta w odpowiedziach na pytania poprzedzające. Podsumowując:
-
po pierwsze zjawisko zostało zaobserwowane i określone jako odstępstwo od standardów mogące mieć wpływ na stan bezpieczeństwa lotów;
-
po drugie niektóre państwa określiły występowanie tego typu zdarzeń za zagrożenie na tyle poważne, że zdecydowały się na wprowadzenie ograniczeń w używaniu tego typu „urządzeń”
I biorąc powyższe pod uwagę w mojej opinii należy przychylić się do stanowiska, iż koniecznym jest podjęcie racjonalnych i adekwatnych do skali zjawiska i zagrożenia, decyzji w tym zakresie.
Agata Kaczyńska
Sekretarz Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych
***
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, wydające zezwolenia na organizację imprez masowych odpowiedziało, iż interesujące nas kwestie leżą w gestii Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
***
Właściciel jednej z firm sprzedających lampiony przyznał, że wśród dystrybutorów w większym lub mniejszym stopniu istnieje świadomość zagrożeń, jakie może nieść ze sobą użytkowanie tego typu obiektów. Na wszystkich lampionach, z którymi na co dzień ma do czynienia zamieszczona jest instrukcja bezpieczeństwa, która jasno określa, w jakich sytuacjach nie powinno się używać lampionów.
Fragment instrukcji obsługi lampionu
Dodał, że lampiony są legalnym, dopuszczonym do sprzedaży na polskim rynku produktem, za którego odpowiedzialność w kwestii bezpieczeństwa, podobnie jak w przypadku petard, fajerwerków, czy sztucznych ogni ponosi potencjalny użytkownik, a nie sprzedawca.
***
Na szczęście, do tej pory nic złego z powodu lampionów w lotnictwie się nie wydarzyło, ale może to odpowiedni moment, aby zwrócić na tę kwestię uwagę i uświadamiać społeczeństwu, że choć lampiony stanowią efektowną oprawę ważnych dla nas uroczystości, to mogą również stanowić poważne i trudne do przewidzenia zagrożenie.
Paweł Kralewski
Część pierwsza artykułu:
Chińskie lampiony - Czy jest się czego bać?
Komentarze