The "Box" i WOSP
Manhattan jak na dłoni. Szybko zniżamy się do wysokości 500 stop nad woda. jest co oglądać. Prędkość 220 węzłów. Zaraz lądowanie na lotnisku La Guardia. A może wolisz JFK?
San Francisco. Most Golden Gate jest olbrzymi. Długa prosta do przelotu pod mostem. Dasz rade :)
Noc i mgła. ATIS podaje 150 metrów. 120 węzłów i nagle nic nie widać. Przerywasz star czy dalej przed siebie?
Lot bajka. Jesteśmy już blisko lotniska na 7000 stop. Słyszymy klik i w kokpicie robi się ciemno. Padł jeden silnik a zaraz potem drugi. Nic nie wyje, nie rzuca tylko parę światełek się zapaliło. Gdzie jest ten pas... za parę minut czy się Tobie podoba czy nie będziesz na ziemi.
Lazurowa woda Karaibów. A może ośnieżone Alpy? Pustynne piaski tez są fajne jeżeli są obok Dubaju.
Wszystko to możemy "zaliczyć" na symulatorze w ciągu godziny. To i więcej.
Pamiętam swój pierwszy prawdziwy symulator. Miałem trochę ponad 200 godzin na samolotach max 4 miejscowych (wraz z pilotem). Świat lotniczy jest mały i okazało się ze koleżanka ma kogoś w dziale szkoleniowym w linii TWA. Pojechaliśmy na lotnisko JFK i zaparkowaliśmy pod niepozornym budynkiem na tyłach hangaru. Pierwsze kroki do L-1011 który stal w hangarze. Szeroki samolot z olbrzymim kokpitem. Potem do dużego ciemnego pomieszczenia gdzie na hydraulicznych nogach stały duże pudla. Wejście po mostku zwodzonym. Jeszcze tylko drzwi i wchodzimy do kokpitu B747-200. Jest moc! Technik wskazał mi lewy fotel. Koleżanka z nalotem 10 godzin usiadła na prawym stołku. Szybki briefing. Klapy, podwozie, moc, prędkości i wio! Za oknem noc. Ale jakże prawdziwa. Kołowanie po zielonych światłach. Start i dalej parę startów i lądowań. Poszło super. Chyba za dobrze. zabawa przednia (nie wiele wiedziałem) i za każdym razem się udało. Tylko trzeba było trochę wcześniej zacząć "wybierać". Po półtorej godzinie z wypiekami przeszliśmy do pudla obok. Tym razem B727. Tu już tak łatwo nie było. Lądowania nie wychodziły, byłem zlany potem i wręcz załamany!
Z czasem symulatorów było więcej. Był LINK z lat 40tych. Taki mały kokpit na jedna osobę do nauki IFRu. Była tez Iryda i po wielu latach F16. Za każdym razem cos innego i niezapomnianego.
Pierwsze długie szkolenie było na ATRka72 w Helsinkach. Symulator był pod ziemia. Szlo się jak do lochu a w powietrzy zamiast siarki był zapach hydrauliki i elektryki. Tam to już była ciężka praca... Obok stal sim MD11. Ale nas do niego ciagnelo... wreszcie po rozmowie z technikiem dostaliśmy możność przelecenia się nim. Wybraliśmy stare lotnisko w Hong Kongu. Samolot super! Lądowanie długie i koniec z nosem w wodzie... nie tak to powinno wyglądać ale powiedzieli ze się "wyklepie" w parę sekund.
Kiedy się zmienia typ samolotu na którym sie lata to ta pierwsza wycieczka na symulator najbardziej zapada w pamięci. B757/767 w Miami. W porównaniu do EMB145 kokpit byl z innej planety. Super nowoczesny sim 787 i wreszcie 777. Nawet na sim czuć ze to naprawdę duży samolot. Cirrus ze spadochronem i Airbus. Za każdym razem był usmiech... od ucha do ucha. I nadal jest!
W "dużym" lotnictwie symulatory mamy przynajmniej co 6 miesięcy. Jest oczywiście stres. Nie ma sim, nie ma latania. Za każdym razem to dobra lekcja. Bardzo dobra i zawsze brak satysfakcji.
Symulatory powstały aby ratować pilotów i samoloty. Okazało się ze podczas szkoleń wypadkowość jest zastraszająca. Dzięki sim możemy przerywać starty lub je kontynuować w najgorszych warunkach. Możemy ćwiczyć pożary i na przykład awarie hydrauliki czy elektryki. Możemy nawet wprowadzić dym do kokpitu. Jest bardzo realistycznie.
Czy symulatory są tylko dla pilotów? Nie :) Teraz każdy może zobaczyć jak to jest. Wreszcie w Polsce sa dostępne symulatory dużych i mniejszych samolotów na którymi można się przelecieć pod okiem super instruktorów. Warto! Naprawde... inny świat. Inne spojrzenie. I nawet można sobie wybrać wolant (B737) czy sidestick (A320).
Za parę dni finał WOSP. Tak sie złożyło ze zostałem zaproszony aby wziąć udział w tym jakże potrzebnym wydążeniu. Zapraszam na licytacje na wspólny lot. Linki poniżej. Można licytować lot na B737NG lub A320. Zamknijcie oczy i zobaczcie siebie za sterami... Będzie SUPER! Do wyboru każda pogoda i lotniska na całym świecie. Dla nas świat jest otwarty! Zapraszam!!!
B737
Lot z kpt. Piotrem Lipińskim w symulatorze Boeinga - Aukcje WOŚP - Allegro.pl
A320
Voucher 120 min na symulator A320 z kpt. Peterem - Aukcje WOŚP - Allegro.pl
2020—>2021
Już od paru miesięcy grafik się nie zmieniał ale od północy nawet nie musze nic sprawdzać bo wiem ze nawet nie bede mial jak go sprawdzić. Z nowym rokiem stałem się jednym z wielu bezrobotnych pilotów. Szok? Nic podobnego. Widziałem jak to nadchodziło. Nie jest to miłe ale patrząc sie do okoła na pewno żaden szok. Nie pierwszy raz choć mam nadzieje ze ostatni.
2019. Początek super a potem marzec i uziemione Maxy. Trudny czas dla firmy. W grudniu pierwsze info o zamknięciu Wuhan. Chiny są specyficzne ale to już dało sporo do myślenia. To wszystko na pewno już wtedy szło w złym kierunku. Jeszcze narty w lutym i jeden wielki STOP. Ogólnie marcowe przepowiednie sprawdziły się ale informacyjny chaos (staram się to najłagodniej nazwać) sprawił ze lato i początek jesieni nie był taki dobry. Firma robi co może aby przetrwać. Zmiany są częste i to wcale nie na lepsze. Coraz więcej pilotów i personelu pokładowego zostaje bez pracy. Jesteśmy na bierząco informowani co się dzieje ale wystarczy posłuchać radia i tv aby mieć obraz tego co się dzieje. Liczby nie kłamią. Mało lotów i dużo ludzi. Za dużo. Spodziewam się najgorszego. Domyślam się który lot jest pewnie moim ostatnim tutaj. Wypada na Kos. A potem... czasem kiepsko jest mieć racje.
To było bardzo ciekawe 8+ lat. Blog został mocno zaniedbany. Przy takiej ilości latania trudno bylo znaleść czas choć chęci oraz wsparcie znajomych było. Napisz. Napiszesz coś wreszcie? Pisz! Nasłuchałem się tego. Może czas wrócić do korzeni?
Przez okres nie pisania było super latanie. Nowe destynacje, ciekawe loty i jak zawsze dużo nowo poznanych fajnych ludzi. Szkoda ze nie opisywałem tego na bierząco. Nawet 2020 mial dużo ciekawych momentów. I nie wszystkie złe. Oczywiście Wszystkim życzę dużo lepszego 2021!
Czy ktoś jeszcze pamięta zestrzelenie Ukraińskiego B737 nad Teheranem? Dużo się wtedy działo w tamtym regionie. Latanie już podczas pandemii i powrót do domu z zagranicy. Powrót do latania dużego i małego. Był tez WOŚP (w tym roku tez będzie - zapraszam na lot ze mną. Licytacja trwa a cel szczytny. Mozna wybrać B737 lub A320). Oj działo się!
I dzieje się cały czas. Covid szaleje. Ciesze się ze tylu znajomych w miarę łagodnie to przeszło lub przechodzi ale nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Wiele osób jest bez pracy lub są na absolutnym minimum. A co z tymi osobami które dopiero chcą się związać z lotnictwem albo już się szkolą? Dwa słowa. BĘDZIE LEPIEJ!
Trudno to sobie wyobrazić ale lato 2021 będzie dużo lepsze. Ale prawdziwe boom na załogi nastąpi wiosną 2022. Czyli macie niespełna półtora roku aby skończyć wszystkie szkolenia. Skąd ta pewność? Nigdy nie ma nic na 100% ale załóg ubywa a samolotów jednak będzie przybywać i latania też. There is hope!
Na koniec moje ostatnie lądowanie na FNC (Madeira).
https://www.youtube.com/watch?v=y0Z5uqOzluw
Podejście na minimum. Widzialność zupełnie nie standardowo ale wszystko dobre co się dobrze kończy. I tego się trzymajmy!
Wchodząc w Nowy Rok jeszcze raz NAJLEPSZEGO, zdrowia, szczęścia, uśmiechów, ciekawej pracy lub szybkiego powrotu do pracy. Podróży, normalności i latania. Dla Was i dla najbliższych. Naprawdę będzie lepiej!