Przejdź do treści
MD-81, który uległ katastrofie (nr. rej. OY-KHO) (fot. Konstantin von Wedelstaedt/GFDL 1.2/Wikimedia Commons)
Źródło artykułu

Rocznica katastrofy lotu Scandinavian Airlines 751

Dziś mija 29 rocznica katastrofy lotu Scandinavian Airlines 751, która wydarzyła się 27 grudnia 1991 roku. 25 sekund po starcie ze sztokholmskiego lotniska Arlanda przestały pracować oba silniki samolotu McDonnell Douglas MD-81 międzynarodowych linii lotniczych Scandinavian Airlines. Maszyna rozbiła się 15 km od lotniska. Nikt ze 129 osób na pokładzie nie zginął.

Przebieg katastrofy

Samolot MD-81 linii lotniczych Scandinavian Airlines przyleciał do Sztokholmu z Zurychu w przeddzień katastrofy. Całą noc maszyna stała na płycie lotniska, co spowodowało zebranie się na niej 20 cm warstwy lodu i śnieżnej brei. W dniu katastrofy (27 grudnia), kapitan Stefan Rasmussen po zewnętrznych oględzinach samolotu zlecił dwukrotne odlodzenie samolotu. Personel naziemny, choć miał z tym pewne problemy, gdyż warstwa była zbyt duża, usunął lód i śnieg ze skrzydeł.

Po starcie z pasa 08, piloci usłyszeli dziwne dźwięki dochodzące od strony silników. Stwierdzili, że to wina sprężarki i kapitan zmniejszył ciąg, lecz stało się zupełnie odwrotnie. Moc silników wzrosła do pełnych 100%. Kilka sekund później oba silniki zatrzymały się. Kapitan próbował zawrócić na lotnisko Arlanda. Uznał jednak, że próba skrętu spowoduje przeciągnięcie, dlatego utrzymał maszynę na pierwotnym kursie. Do kabiny wszedł – lecący jako pasażer – kapitan Per Holmberg, który pomógł załodze. Włączył m.in. generator pomocniczy APU. Samolot bez mocy silników rozbił się 15 km od lotniska na małej polance w lesie. Kadłub przełamał się na trzy części. Nikt ze 129 pasażerów nie zginął.

Przyczyny

Szwedzka komisja do spraw badania wypadków lotniczych SAIB stwierdziła w raporcie, że piloci postąpili poprawnie, a awarię spowodowały inne czynniki. Skrzydła zostały odlodzone niedokładnie. Co prawda pracownik SAS-u sprawdzał ich powierzchnię, ale tylko od strony noska, podczas gdy lód zgromadził się w dalszej części profilu. Pracownik nie miał schodków, dzięki którym mógłby wejść na skrzydło i dokładnie je sprawdzić. Gdy samolot oderwał się od ziemi, skrzydła ugięły się pod ciężarem samolotu, a lód oderwał się od skrzydeł i wpadł do silników, co spowodowało uszkodzenie wirnika wentylatora (pierwszego stopnia sprężarki silnika) i zmniejszenie ciśnienia powietrza wlatującego do komory spalania. W efekcie doszło do zadławienia się silnika przez odwrócenie kierunku ciągu (gorące gazy z komory poruszały się w kierunku sprężarki, a nie wylotu). Zazwyczaj w takiej sytuacji pomaga zmniejszenie ciągu – powoduje przywrócenie normalnej pracy, ale samolot wyposażony był w automatyczną kontrolę ciągu, która zwiększała ciąg wraz z wysokością, mimo manualnej redukcji przez załogę. SAS w ogóle nie wiedział o tej modyfikacji i załogi nie były szkolone w procedurach z jej zastosowaniem, choć informacje o tym systemie znajdowały się w materiałach dostarczonych przez producenta samolotu.

Komisja SAIB opublikowała swój raport w październiku 1993 roku. Kapitan Stefan Rasmussen nigdy nie powrócił do latania.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony