Przejdź do treści
34. Szybowcowe Mistrzostwa Świata – 9 dzień rywalizacji (fot. Sebastian Kawa/Facebook)
Źródło artykułu

34. Szybowcowe Mistrzostwa Świata – 9 dzień rywalizacji

Pogoda nie każdego dnia jest łaskawa dla pilotów podczas 34. Szybowcowych Mistrzostw Świata rozgrywanych w australijskiej miejscowości Benalla. Wczoraj kolejna konkurencja została odwołana. Ale dziś wszyscy piloci mogli wystartować, aby zmierzyć się podczas kolejnej konkurencji.

Podobnie jak w poprzednich dniach najkrótsza trasa, bo 370,1 km, została przygotowana dla klasy 15m.

Na tej trasie dziś triumfował Sebastian Kawa który pokonał trasę w czasie 3:07:41 zdobywając maksymalną liczbę punktów 1000. Polscy zawodnicy zajęli kolejno miejsca: Łukasz Grabowski zajął 4 miesce z czasem 3:11:30 i 961 punktami, a Christoph  Matkowski 20 miejsce z czasem 3:22:15 i 860 punktami. Dzisiejsze pełne wyniki klasy 15m można zobaczyć tutaj.


Task 9 - klasa 15m

Sebastian Kawa (2574 punkty w klasyfikacji generalnej) jeszcze nie odzyskał pozycji lidera ale zmniejszył różnicę punktów do 33 w stosunku do obecnego lidera Makoto Ichikawy, który zajął dziś 3 miejsce i zdobył 981 pubktów (4450 punktów w klasyfikacji generalnej). Wyniki klasyfikacji generalnej można zobaczyć tutaj.


Dla klasa 18m organizatorzy ułożyli dziś trasę o długości 384,5 km, którą najszybciej pokonał Wolfgang Janowitsch z Austrii w czasie 3:05:27 zdobywając maksymalną liczbę punktów 1000. Polscy szybownicy zajęli kolejno miejsca: 14 miejsce Paweł Wojciechowski z czasem 3:15:23 – 901 punktów i 16 miejsce Tomasz Krok z czasem 3:15:55 – 896 punktów. Dzisiejsze pełne wyniki klasy 18m można zobaczyć tutaj. Wyniki klasyfikacji generalnej można zobaczyć tutaj.


Task 9 - klasa 18m

Tak mówili polscy piloci klasy 18m o pogodzie towarzyszącej rozgrywaniu dzisiejszej konkurencji: "Niestety pogoda nas nie rozpieszcza. Przewidywana bezchmurna i podchodzący front, który organizatorzy przewidują około 17:00. Zadanie dnia to konkurencja prędkościowa o długości 384 km. Ze względu na pogodę postanowiliśmy odejść przed 14:00 w obawie na możliwość pogarszania się warunków atmosferycznych w popołudniowej części dnia. Ciężka bezchmurna, kominy poszarpane i ciasne, rzadko zasięg noszeń przekraczał 1500m."


Task 9 - klasa Open

Dla klasy Open dziś ponownie została ułożona najdłuższa trasa 499,5 km. W tej konkurencji zwycięzcą został Peter Szabo z Węgier, który pokonał zadaną trasę w czasie 4:08:21 i uzyskał maksymalną liczbę punktów 1000. Polscy zawodnicy zajęli kolejno miejsca: 19 miejsce Łukasz Wójcik z czasem 4:20:17 – 919 punktów i 23 miejsce Adam Czeladzki z czasem 4:24:11 – 895 punktów. Dzisiejsze pełne wyniki klasy Open można zobaczyć tutaj. Wyniki klasyfikacji generalnej można zobaczyć tutaj.


Przed kolejną konkurencją (fot. Łukasz Wójcik/Facebook)

Łukasz Wójcik tak zrelacjonował dzisiejszą konkurencję: "Siódma bezchmurna za nami. Po raz drugi w tych zawodach łudziłem się, że wcześniejsze odejście coś da. Dzisiaj jeszcze straszyli odcięciem powrotu przez nadchodzący front. I oczywiście zwyciężyli Ci, którzy wyczekali peleton i odeszli na końcu. Zero własnej koncepcji, tylko lot w peletonie i żeby za bardzo się nie wychylić do przodu. Może tylko za wyjątkiem pierwszej konkurencji całe zawody tak wyglądają. Najlepszym przykładem jest lider w piętnastkach... Wracając do dzisiaj. Pierwszy punkt mieliśmy wyłożony w górach i przelot tamtędy nie należał do łatwych. Udało się to zrobić optymalnie. Następnie po naszych górkach dolotowych przez silne noszenia z zasięgiem 1900 metrów też było ok. Tradycyjnie rozlecieliśmy się z Adamem no i zaczęły się problemy. Na płaskim terenie nie trafiłem jednego noszenia i już widać było za nami peleton. To była tylko kwestia czasu, kiedy nas dogoni. Po drugim punkcie zacząłem myśleć, jak im uciec, ale przy takiej pogodzie nie jest to możliwe. Na dolocie urwałem jedynie kilka minut i przyleciałem jako pierwszy. Tak na pocieszenie. Wynik niezadawalający ale nie składam jeszcze broni. Jutro i pojutrze inna taktyka.

Wczoraj przekonałem się o sile Facebooka. O moim problemach z lx-em przeczytał sam Erazem Polutnik, czyli właściciel LX NAV. Podszedł do mnie po odprawie i obiecał podejść do szybowca. Okazało się, że utrata GPS to nie jest wina ani wstrząsu ani przegrzania. Należało tylko wyczyścić flarm, który jak się okazuje korzysta także z tych samych satelit. Dzisiaj wszystko działało bez zarzutu. Thank you Erazem.".

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony