Przejdź do treści
Sebastiana Kawę na 2. Szybowcowych Mistrzostwach Świata FAI na Węgrzech odwiedzili rodacy (fot. sebastiankawa.pl)
Źródło artykułu

Sebastian Kawa: Krótka historia krótkiego wyścigu

W nocy ekspresowo przemknęła nad nami miotełka szybkiego, lecz niezbyt zasobnego w wodę frontu i gdy wstało słońce tylko znacznie chłodniejsze powietrze i mokra ziemia świadczyły, iż coś się działo w nocy. Natomiast wiatr szalał jak podczas sabatu czarownic na Łysej Górze.

Elmer przesłał mapkę w skośne paski mającą świadczyć o formowaniu szlaków przez silny wiatr wiejący od Wiednia. Przed południem rzeczywiście pojawiły się ładne łańcuszki płaskich cumulusów, lecz wiatr nadal szalał.

Skrócono trasę w kształcie podwójnego V do 200 km, lecz zapowiadało się, że cykliści mogli by wygrywać z tymi lekkimi szybowcami na odcinkach lotu pod wiatr.

Powietrze najwyraźniej wysychało, toteż wiadomo było nawet bez wielkich analiz matematycznych, że chmury wkrótce znikną z błękitnego nieba. W tej sytuacji nikt nie zwlekał. Spośród pilotów czołówki pierwsi odlecieli Niemcy i Sebastian Riera z Argentyny. W następnym kluczu Włosi i Motuza z Litwy.

Sebastian odczekał jeszcze 10 minut i samotnie gonił rywali.

Warunki były dobre mimo wiatry i utrzymywały się jeszcze chmury, więc dogonił obie trójki już w połowie pierwszego odcinka trasy. Od tego momentu cała czołówka solidarnie walczyła z wiatrem i czesała błękit w poszukiwanie kominów tasując się na pozycjach. Sebastian byłby bardzo nierozważny, gdyby przy bezchmurnym już niebie podejmował jakieś brawurowe akcje i solowe ucieczki. Pięknie kontrolował sytuację starając się utrzymać jak jastrząb nad gromadką gołębi. Perfekcyjnie wykorzystuje on wznoszenia w kominach, więc nie miał z tym trudności. Precyzyjnie wyliczył niezbędne parametry i w optymalnym momencie, jak Almanzor z Grenady, uciekł i zmylił pogonie.

Znów był pierwszy na lotnisku i w tabeli wyników.

Za nim Włosi na polskich Dianach, a potem Uli Schwenk, Sebastian Riera, Florian Heilmann oraz Vladas Motuza na Mini LAK’ach  wylądowali na lotnisku w sekundowych odstępach.

Tomasz K.


Sebastian Kawa we wczorajszej dziesiątej konkurencji zajął pierwsze miejsce zdobywając 641 punktów. Nadal też utrzymuje pozycję lidera z 7,892 punktami. Oficjalna strona zawodów: www.wgc2017.hu

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony