Przejdź do treści
Wolfgang nad głowami narciarzy (fot. Uroš Rojc)
Źródło artykułu

Ekstremalni lotniarze w akcji

W porównaniu z małymi skrzydłami do speedridingu, lotnie wydają się ciężkie i mało zwinne. Przekonaj się, że jest inaczej.

Jeśli lubisz być pierwszym na górze, to pewnie uwielbiasz jeździć na nartach. Oni jeszcze bardziej lubią być piersi na dole. Różnica jest taka, że zamiast nart wykorzystują lotnie, więc mają fory.

Matjaž Klemenčič, Wolfgang Siess i Suan Selenati zjawili się we włoskim kurorcie Zoncolan, gdzie pędzili w dół stoków narciarskich z prędkością ponad 100 km/h, zaledwie metr nad ziemią! Właśnie to zobaczycie w video.


Matjaž Klemenčič in full action mode (fot. Uroš Rojc)

„Sam pomysł nie jest nowy. Dawniej takie loty odbywały się w austriackim Kitzbühel, ale ich zaprzestano ze względów bezpieczeństwa” – tłumaczy Klemenčič.

Kiedy Suan, która zajmuje się jedną z chat w ośrodku opowiedziała kolegom, że wokół jej domu jest mnóstwo terenu do speedflyingu, szybko zaczęły padać kolejne pomysły, jak to wykorzystać.

„Największym wyzwaniem jak zwykle była logistyka. Wniesienie sprzętu na szczyt okazało się nie lada wyczynem. Musieliśmy tam być wyjątkowo wcześnie żeby mieć dobre warunki do latania” – dodał lotniarz.

Trio miało tylko jedną próbę zaliczenia zlotu, zanim stoki zaroiły się od narciarzy. Jak przyjęli to, że ktoś latał tuż nad ich głowami? „Wolfi przeleciał tuż nad grupą Carabinieri i nie wiedzieliśmy, jaka będzie ich reakcja, ale po wszystkim przyszli do nas, żeby nam pogratulować” – powiedział Matjaž.


Suan Selenati w locie (fot. Uroš Rojc)

Co po speedflyingu na lotniach w dół narciarskiego stoku? Chcą dalej robić podobne rzeczy. Myślą też o wyścigu dla najlepszych lotniarzy.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony