Przejdź do treści
Modernizm i konserwatyzm - analiza użycia lotnictwa w wojnie polsko-bolszewickiej
Źródło artykułu

Modernizm i konserwatyzm - analiza użycia lotnictwa w wojnie polsko-bolszewickiej

Lotnictwo polskie na skutek różnych uwarunkowań nie rozwinęło twórczo doświadczeń, wynikających z wojny 1920 r. Brak uczciwej analizy roli lotnictwa w zwycięskiej wojnie zaprzepaścił szansę na jego modernizację oraz uzyskanie statusu samodzielnego rodzaju broni. Powszechnie zarzuca się Naczelnemu Dowództwu skrajny konserwatyzm i mentalne pozostawanie w realiach poprzedniej wojny. W wypadku wojny polsko-bolszewickiej zarzut ten jest całkowicie nietrafny.

Wojna roku 1920 przyniosła szereg doświadczeń, które z powodzeniem mogły stanowić podwaliny nowoczesnej armii. Wobec lotnictwa podstawą powinny być sukcesy w zwalczaniu konnicy i piechoty na polu walki, ale też skuteczne bombardowanie floty rzecznej na Dnieprze, uzbrojonej w opancerzone okręty. Z kolei, zakończone powodzeniem zagony pancerno-motorowe na Kowel i Żytomierz, będące udanymi przykładami wojny błyskawicznej na 20 lat przed osiągnięciami Wermachtu, powinny stanowić podstawę rozwoju sił pancernych.


Wojna polsko-rosyjska w 1920, w przeciwieństwie do I Wojny Światowej, była wojną manewrową. Na wielkich przestrzeniach Białorusi i Ukrainy rola lotnictwa, jako narzędzia obserwacji i łączności, była nieoceniona. Wkrótce też okazało się, że lotnictwo znakomicie spisuje się w walkach naziemnych. Niestety, doświadczenia te nie wpłynęły na rewizję doktryny Naczelnego Dowództwa, które nie rozwijało lotnictwa szturmowego.

Trudno posądzać generałów o brak wiedzy na temat tych wydarzeń. Powstaje więc pytanie: dlaczego doświadczenia z wojny 1920 roku miały tak mały wpływ na koncepcję rozwoju i funkcjonowania sił zbrojnych? W książce Dług Honorowy autorzy w następujący sposób opisują spotkanie Piłsudskiego z amerykańskimi lotnikami-

...odpowiedź wygłoszona zdecydowanym tonem, wyraźnie wymawianymi słowami-zupełnie nie przypominała porywającego hołdu, złożonego im przez Paderewskiego. Piłsudski, dziewiętnastowieczny wojskowy tradycjonalista, wciąż uważał, że bitwy wygrywają wojska lądowe- czy to piechota, czy to kawaleria. Co więcej, nie był przekonany o przydatności latających maszyn podczas działań wojennych. Obawiał się również, że wymogi transportu i zaopatrzenia jednostek lotniczych skomplikują i tak już poważne polskie problemy logistyczne.


Jak bardzo pomylił się marszałek Piłsudski w ocenie możliwości bojowych lotnictwa świadczy bolszewicka depesza.

W ostatniej bitwie pod Lwowem pułk kawalerii naszej armii doznał wielkich strat ze strony nieprzyjacielskich aeroplanów, które fruwając całymi eskadrami złożonymi z 12 aeroplanów bombardowały naszą armię z powietrza, jak również dziesiątkowały naszą kawalerię ogniem z kulomiotów.
Podpisano: Rada Wojskowo-Rewolucyjna, Budionny, Woroszyłow, Marszałek Sił Zbrojnych.

I jeszcze jeden przykład bardzo nowoczesnego użycia lotnictwa, tym razem według pisarza, Izaaka Babla, w owym czasie potitruka w Konarmii:

Polacy bronią się w głównej mierze akcjami lotnictwa, aeroplany stają się groźne... opisać nalot...daleki i jakby zwielokrotniony terkot karabinów maszynowych, panika w taborach- nerwy, lecą wciąż lotem koszącym, chowamy się przed nimi... Kapitan Faunt-Le Roy startuje ze Lwowa...
Izaak Babel


Apogeum walk Eskadry z Armią Konną wypadło pomiędzy 16 a 18 sierpnia, kiedy Budionny dotarł pod Lwów. W tym czasie amerykańscy lotnicy wykonali 190 lotów i zrzucili 10 ton bomb. Straty były wysokie. Zginął kpt. Artur Kelly oraz kpt. J.S. Mc Callum, wielu odniosło rany, np. por. Edwin Noble, któremu kula strzaskała łokieć.

Jedną z większych prób zastosowania taktyki szturmowej był atak pięciu Breugetów XIV z 3 Eskadry wraz z trzema Albatrosami D III z 7 Eskadry pod dowództwem mjr. J Kossowskiego na przeprawę Rosjan przez Dniepr pod Rżyszczewem i Czernobylem w połowie czerwca 1920 r.


Lotnicy polscy i amerykańscy z 7 Eskadry wyróżniali się szczególną ofiarnością, uzbrojeni w myśliwskie samoloty Ansaldo Balilla niezbyt dostosowane do ataków szturmowych, mimo to osiągali niebywałą skuteczność w atakach na kawalerię Budionnego. Siejąc zniszczenie i panikę, stanowili znakomitą szturmową eskadrę kontrkawaleryjską.

Niewątpliwie, w okresie walk o niepodległość Rzeczypospolitej nie wypracowano powszechnie uznanych pojęć, dotyczących użycia lotnictwa w działaniach bojowych. Uderzający był brak specjalizacji lotniczej, wszystkie eskadry wykonywały podobne zadania, według uznania dowódcy wojsk lądowych, którzy z reguły nie miał pojęcia o zaletach i wadach poszczególnych samolotów i ich dostosowania do wykonywanych zadań. Decyzje podejmowano na wyczucie, nie orientując się w możliwościach dowodzonego przez siebie lotnictwa.


Koncepcję nowoczesnego użycia lotnictwa próbował stworzyć Szef Lotnictwa Polowego przy Naczelnym Dowództwie W.P. rot. S. Jasiński. Zaproponował zorganizowanie dwóch silnych grup lotniczych typu dywizjonowego: jednej myśliwskiej, złożonej z trzech eskadr oraz drugiej, wywiadowczo-bombowej, również trzyeskadrowej. W skład pierwszej miały wejść eskadry 7, 13 i 19, a drugiej-3, 16 i 17.

Grupy te, wg autora projektu, miały być wykorzystane w decydującej fazie działań bojowych. Niestety, zamiast iść po linii operacyjnego użycia lotnictwa poprzez jego koncentrację, nie doceniono tego projektu i eskadry w dalszym ciągu działały w rozproszeniu. Kiedy ważyły się losy Bitwy Warszawskiej, na linii działało kilkanaście samolotów, natomiast w Warszawie zatrzymano 8 eskadr do biernej obrony stolicy. Zmasowane uderzenie na wycofujące się siły bolszewickie, mogło przynieść znakomite rezultaty. 17 i 18 sierpnia piloci 3 Eskadry wykonali po pięć lotów na front. Oto fragment meldunku z lotu przeprowadzonego w południe 18 VIII przez por. Romeykę z por. Ratomskim:

Poczynając od Liwa i dalej szosą Węgrów, Sokołów aż do Drohiczyna, olbrzymia kolumna cofającego się przeciwnika. Kolumna składała się z olbrzymiej ilości wozów, przypuszczalnie do 10-15 tysięcy artylerii oraz kolumny piechoty, idącej pieszo. Kolumna ta była zwarta. W niektórych zaś miejscach wozy poruszały się po szosie, po dwa, a nawet trzy rzędy...


Różne wiadomości: na kolumny przeciwnika zrzucono 48 kg materiałów wybuchowych. Nadzwyczaj skutecznie trafiały bomby w same kolumny, rozpraszając ich części na wszystkie strony. Również kolumny zostały ostrzelane z karabinów maszynowych...

Bagatelizując problem operacyjnego użycia lotnictwa doprowadzono do sytuacji, w której główny ciężar walk musiało podjąć słabe lotnictwo poszczególnych armii, zamiast silnego, scentralizowanego dywizjonu szturmowego. W tym czasie Sztab Generalny torpedował wszelkie próby wyodrębnienia lotnictwa jako samodzielnie działającej formacji, wykonującej zadania operacyjne, ograniczając działanie lotnictwa do roli środka "wywiadu i korekty".

Konserwatywnego podejścia do roli lotnictwa nie zmieniły sukcesy eskadr walczących z Armią Konna Budionnego, ani wiele innych przykładów wykorzystania lotnictwa jako broni zdolnej do "projekcji siły" w dowolnym miejscu pola walki lub na zapleczu wroga, do czego nie były zdolne inne rodzaje broni. Zaakceptowanie lotnictwa, jako samodzielnie działającej broni, dla wyższych dowódców trudne z psychologicznego punktu widzenia, ponieważ burzyło statyczny i utrwalony w wielu stereotypach obraz sił lądowych, oparty na konnicy, piechocie i artylerii. W istocie więc dochodzimy do paradoksalnego stwierdzenia, że decyzje modernizacyjne zapadały w armii nie w oparciu o analityczną pracę Sztabu Generalnego lecz o mętne, wynikające z freudowskiej psychologii, wyparcie niewygodnej rzeczywistości w ontologiczny niebyt.


Na siłę poszukiwano argumentów, tłumacząc sukcesy lotnictwa słabym przeciwdziałaniem przeciwnika, dysponującego niewielka ilością samolotów myśliwskich i artylerii p.lot. Sukcesy odniesione w lotach szturmowych dezawuowano, tłumacząc swoją niechęć wysokimi stratami w sprzęcie i personelu.

We wrześniu 1939 r. przyszło nam walczyć z przeciwnikiem, który w twórczy sposób rozwinął nowoczesną strategię wojenną, nazwaną Blitzkrigiem - wojną błyskawiczną. Potężne siły niemieckie były znakomicie zorganizowane, a działania lotnictwa były zasadniczą częścią ich strategii. Siły polskie poniosły porażkę przede wszystkim z powodu przestarzałej koncepcji obrony oraz braku nowocześnie zorganizowanego lotnictwa, przystosowanego do niszczenia sił przeciwnika na polu walki oraz silnej, mobilnej broni pancernej.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony