Przejdź do treści
Delegaci konferencji CIVL (fot. fai.org)

Sprawozdanie delegata KLiP AP z udziału w konferencji CIVL

W dniach 10-22 lutego w Belgradzie odbyło się 40. spotkanie delegatów CIVL. Poniżej przedstawiamy sprawozdanie delegata Komisji Lotniowej i Paralotniowej Aeroklubu Polskiego z udziału w konferencji CIVL.

Tegoroczne Plenarne posiedzenie CIVL odbyło się w Belgradzie, w dniach 19-22 lutego. Jego gościem była Sekretarz Generalny FAI Suzanne Schödel, wybitna pilotka szybowcowa. Jej ubiegłoroczny wybór oraz obecność kilku innych osób w zarządzie FAI oznacza powrót do sytuacji, kiedy we władzach Federacji znajdują się pasjonaci lotnictwa, a nie zawodowi menedżerowie.

W swoim wystąpieniu przedstawiła ona kilka pomysłów na funkcjonowanie Federacji, najciekawszy z
naszego punktu widzenia to wprowadzenie jednolitego systemu zawodów FAI dla wszystkich dyscyplin. Oczywiście każda ma swoją specyfikę, ale są i elementy wspólne, które powinny być jednolite (np. system nazewnictwa czy platforma komunikacyjna między organizatorami zawodów i biurem FAI). Jednym z efektów wprowadzenia takiej platformy będzie łatwe sprawdzanie ważności licencji sportowych zawodników w centralnej bazie danych.

Poza tym Komisja przedyskutowała wiele tematów, wprowadziła zmiany i poprawki do istniejących przepisów. Najważniejsze dla nas sprawy to:

1.    Raport stewarda po MS w Kolumbii. Pomysł z klasą CCC się sprawdzi, zawody przebiegły w najlepszym porządku, włącznie z budzącą najwięcej obaw kwestią kontroli technicznej skrzydeł. Ta ostatnia wykazała potrzebę doprecyzowania zapisów w definicji klasy (np. są piloci stosujący elastyczne połączenie taśm A i B – przy pomiarze jest normalnie, a po wciśnięciu speeda pojawia się dodatkowych parę cm). Poziom skrzydeł i zawodników był wysoki i wyrównany, efektem ubocznym tej sytuacji były duże grupy na trasie i ciasnota w kominach. Dlatego bezpieczeństwo wciąż wymaga poprawy, bo nawet w tak spokojnym miejscu jak Roldanillo zdarzyło się kilka incydentów (2 zderzenia bez użycia zapasu, 2 zderzenia z rzucanymi zapasami, 6 innych ratowań, 1 wypadek bez użycia zapasu). Częściowym wytłumaczeniem może być teren, sprzyjający lataniu w peletonach. Na trasach oferujących więcej wariantów taktycznych powinno z tym być lepiej.

2.    CIVL dostał zadanie rozpoczęcia prac nad powołaniem kolejnej dyscypliny - chodzi o propozycję formalnych ram dla speedridingu. Dyscyplina ta rozwija się bardzo dynamicznie, a ze względu na swoją medialność wzbudziła duże zainteresowanie komitetu olimpijskiego i kto wie, czy to nie ona zostanie pierwszym sportem lotniczym na igrzyskach olimpijskich (o ironio zimowych).

3.    Innym pomysłem na poprawę atrakcyjności klasycznego paralotniarstwa jest łączenie na jednej imprezie kilku dyscyplin – np. przelotowcy startują do południa i zanim powrócą potencjalna publiczność ma kilka godzin nudy, którą trzeba wypełnić dziejącymi się na miejscu zawodami w celności lądowania czy akrobacji, koniecznie z fachowym komentarzem na żywo. W przypadku zawodów celnościowych 1 kat. rozważano wręcz wprowadzenie wymogu dla organizatorów o zapewnieniu takiego komentarza, ale na razie poprzestano na zaleceniu.

4.   Od maja 2016 na zawodach kat. 1 dopuszczane będą tylko GPSy mające czujnik i zapis barometryczny. Wynik to z wrodzonych błędów systemu GPS, których nie sposób wyeliminować. Nawet bowiem jeśli zapis GPS można po locie metodami numerycznymi uśrednić tak, aby błąd się maksymalnie zmniejszył, nie rozwiązuje to kwestii aktualnego użycia na trasie. Generalnie cały świat lotniczy używa wysokości barometrycznej i kiedy nadzór lotniczy kraju organizującego mistrzostwa świata pyta „jak zapewnicie że piloci nie naruszą TMA od spodu”, to w ogóle nie chcą słyszeć o urządzeniach GPSach. Przy błędach zapisu rzędu 150m dopuszczają ich użycie tylko z trzykrotnym buforem od granicy TMA, a obniżenie pułapu o 500m bardzo utrudnia nam latanie. Docelowo więc CIVL i producenci sprzętu będą zmierzać do przejścia na zapis barometryczny, natomiast już od tej chwili obowiązuje zmiana regulaminu GAP mówiąca, że "podstawą oceny pilota jest zapis barometryczny, a zapis GPS jest tylko uzupełnieniem".

Przed wyjazdem nasze plany poza bieżącym udziałem w pracach komisji skupiły się na paralotniowej celności lądowania. Ta stosunkowo młoda dyscyplina została zaproponowana i jest intensywnie rozwijana przez FAI jako atrakcyjna medialnie, a jej gwałtowny rozwój w Azji potwierdza, że jest w tej chwili najlepszym sposobem popularyzacji paralotniarstwa. Również w Polsce jest na to miejsce, bo wg ocen instruktorów w lataniu na 10 wyszkolonych kursantów zostają 1-2 osoby. Przyczyną jest długi okres podnoszenia umiejętności w lataniu termicznym i przelotowym, wymagający sporych inwestycji czasowych i finansowych. W tej sytuacji celność paralotniowa jest doskonałym sposobem na zatrzymanie w sporcie świeżo upieczonych kursantów, bo mogą oni poznać smak współzawodnictwa i satysfakcję z pierwszych osiągnięć od razu, bez konieczności długiego terminowania. Polska z swoim potencjałem stosunkowo dużej liczby pilotów i wyciągarek ma wszelkie dane, aby w tej dyscyplinie stać się liczącym graczem. A ponieważ FAI jest żywotnie zainteresowane rozwojem tej dyscypliny, nasze wysiłki uzyskają wszelkie potrzebne wsparcie.

W wystąpieniu na podkomisji celności lądowania przedstawiłem aktualny stan rozwoju tej dyscypliny w Polsce, deklarując naszą chęć zwiększenia wysiłków w tej mierze. Nawiązałem dobry kontakt z przewodniczącą podkomisji oraz kilkoma innymi członkami, co nam ułatwi dalsze działania. Mamy dwie istotne potrzeby – szkolenie dla sędziów oraz porady dotyczące zyskania niezbędnego sprzętu pomiarowego. Pierwsza kwestia jest blisko powiązana z organizacją ogólnopolskich zawodów - uzgodniłem wsparcie ze strony podkomisji w postaci przyjazdu na nie doświadczonych organizatorów
i sędziów z Czech, którzy przywiozą ze sobą profesjonalny sprzęt pomiarowy. A w sprawie samego sprzętu zidentyfikowałem dwie możliwości jego nabycia, we Włoszech i w Indonezji. Po rozważeniu specyfiki i kosztów obu rozwiązań będziemy mogli wybrać najlepsze.

Kolejną kwestią było uzgodnione przez KLiP polskie stanowisko w wyborze ofert na organizację paralotniowych mistrzostw świata 2017 w celności i przelotach; odpowiednio miały to być Albania i Portugalia. W pierwszym przypadku eliminacja kolejnych ofert doprowadziła do finału, w którym Albania pokonała Niemcy i uzyskała organizację MS. W drugim Portugalia nie miała żadnych szans, pierwsze głosowanie pokazało praktycznie jednakowe poparcie dla Włoch, Słowenii i Turcji, które ostatecznie zmieniło się w zwycięstwo Włoch. MS 2017 odbędą się więc na Monte Avena.

Z innych zawodów – lotniowe MŚ 2017 odbędą się w Brazylii, lotniowe ME 2016 w Macedonii (Kruszewo). MŚ 2016 w akrobacji paralotniowej we Francji (Annecy).

Przyszłoroczne posiedzenie plenarne CIVL tradycyjnie odbędzie się w Lozannie.

Opracował: Jędrzej Jaxa-Rożen

FacebookTwitterWykop

Nasze strony