Przejdź do treści
Ty Baird Chief Instructor we Flyspot
Źródło artykułu

Awesome! Czyli Ty Baird, Chief Instructor we Flyspot o lataniu

Ty Baird, należący do światowej czołówki proflyerów, przybył do Warszawy, by objąć stanowisko Chief Instructora we Flyspot – pierwszym tunelu aerodynamicznym w Polsce. Tunel wykorzystuje najnowocześniejszą technologię na świecie i 20 maja 2014 otworzył swoje podwoje dla wszystkich, którzy chcą latać.  Ty jest związany z „latającą” branżą od siedmiu lat. Ma na swoim koncie ponad 5500 skoków ze spadochronem, a od dwóch lat ściśle rozwija się w indoor skydivingu, co oznacza, że spędził już w tunelach na całym świecie ponad 1500 godzin. Jest znany ze swojej energetycznej osobowości, niezłomnej motywacji i zaraźliwego optymizmu, a słowem, które najczęściej pada z jego ust jest „awesome”. Nic zresztą w tym dziwnego, bo praca, którą wykonuje na co dzień jest naprawdę niesamowita!

Jak i kiedy zaczęła się Twoja przygoda z lataniem?
Ty Baird
: W 2007 pierwszy raz skoczyłem w tandemie i chociaż nie pamiętałem za wiele z samego wyskoku z samolotu, to uzależniłem się od emocji, które towarzyszą swobodnemu spadaniu. Gdy tylko moje stopy dotknęły podłoża od razu pobiegłem na recepcję zapisać się na mój pierwszy kurs spadochroniarstwa! Można powiedzieć, że to była miłość od pierwszego wejrzenia ☺

Jak to jest latać? Co wtedy czujesz? 

TB: Bardzo ciężko to opisać i tak naprawdę każdy musi przekonać się na własnej skórze, jakie to jest niesamowite. Tak naprawdę to gdy latam odczuwam najróżniejsze emocje. To bardzo zależy od tego co się dzieje wokół mnie danego dnia, ale też jakie myśli kłębią się w mojej głowie. Przez większość czasu śmieję się i jestem szalenie podekscytowany. 

Opowiedz nam więcej o swoich osiągnięciach – a jest ich sporo! Czy któreś z zawodów lub któryś z tytułów jest dla Ciebie szczególnie ważny?

TB:  Tak naprawdę to nie podchodzę do tego wszystkiego na zasadzie rywalizacji. Brałem udział w wielu zawodach, zarówno indoorowych, jak i outdoorowych, i to co jest dla mnie w nich najważniejsze to niesamowita zabawa i możliwość trenowania z innymi ludźmi którzy to kochają. Dzielenie się pasją, spotykanie przyjaciół z całego świata i poznawanie nowych ludzi. Oczywiście after party też jest zawsze super! Takie zawody są świetną okazją by dzielić się wiedzą i wspólnie pracować nad czymś nowym, tworzyć coś nowego razem. Wielu zawodników podobnie jak ja jest już na takim poziomie, że nie mamy się od kogo uczyć – właśnie dlatego współpraca jest taka ważna. Możemy wspólnie wypróbowywać nowe pomysły, szukać wyzwań i ustalać sobie nowe granice do przekroczenia.

Wróćmy do początków - jak to się stało, że zostałeś instruktorem?

TB: Trzy lata po tym jak rozpoczęła się moja intensywna przygoda ze skydivingiem zostałem instruktorem AFF (od red. Accelerated Free Fall).  Z czasem zdobyłem niezbędną wiedzę, a po 5 latach ciężkiej pracy nad sobą, szkolenia się w skokach tandemowych i zdobywania doświadczenia w nauczaniu Freefly - skoczków na pierwszym oraz drugim poziomie zaawansowania - zdecydowałem przenieść się do Europy. Chciałem nauczyć się latania w tunelu i jak widać, dopiąłem swego - parłem do przodu non stop. 

Masz jakieś rady dla osób, które również chcą zostać instruktorem? Co muszą zrobić? Co jest najważniejsze? 

TB: Aby zostać instruktorem przede wszystkim trzeba na początek mocno zainwestować w siebie i spędzić dużo czasu doskonaląc swoje umiejętności. Trzeba się liczyć z tym, że należy odbyć odpowiednie kursy, zainwestować w to czas i pieniądze. Oczywiście mówię też o wizytach w tunelu aerodynamicznym, kursach i regularnych treningach – to wszystko jest niezbędne i nie da się robić nic na pół gwizdka, ani „tylko trochę”. Za kilka miesięcy również we Flyspot zorganizujemy kurs instruktorski, nie mogę się już tego doczekać.  Myśląc o takiej pracy, warto też pamiętać, że instruktorzy mają różne poziomy zaawansowania. Jest spora różnica pomiędzy trenerem tzw. first timerów, czyli osób początkujących, a osób na poziomie pro i skaczących w teamie. 

Trenowanie innych wymaga naprawdę dużej wiedzy, i dbania przede wszystkim o bezpieczeństwo. Bardzo ważna jest również umiejętność komunikowania się za pomocą języka ciała i gestów. Musisz umieć pokazać konkretne ruchy w bardzo precyzyjny sposób i jasno, klarownie komunikować się bez słów w tunelu – jest tam zbyt głośno, by rozmawiać. Ale gdy to wszystko już wiesz i ogarniasz, to masz prawdziwy fun, z tego, że możesz przekazać wiedzę i obserwować postępy uczniów! 

Skąd czerpiesz motywację, by tak ciężko pracować? Nie dajesz sobie nawet chwili oddechu ☺

TB: W moim przypadku motywacja bierze się z uzależnienia od rozwoju, postępów, pokonywania kolejnych granic samego siebie. To się łączy oczywiście z tym, o czym mówiłem w kontekście zawodów i wspólnego szukania wyzwań. Jak tylko zaczynasz się uczyć, zdobywać kolejne umiejętności to jest to wspaniałe uczucie, gdy idzie Ci coraz lepiej i widzisz u siebie progres. To właśnie napędza Cię do działania, bo wiesz, że możesz lepiej. Z czasem coraz mocniej pragniesz wiedzieć i umieć coraz więcej i więcej, kolejna pozycja, kolejna akrobacja, kolejny ruch, a niemożliwe staje się możliwe… Nie chodzi mi tylko o doskonalenie własnych umiejętności. Nakręca mnie i napędza do działania dzielenie się wiedzą z innymi i obserwowanie ich postępów. 

Czy masz jakieś rady dla początkujących? Przede wszystkim dla osób, które pragną zostać proflyerami. 

TB: Osoby, które dopiero zaczynają swoją przygodę z bodyflight i tunelem powinny mieć otwarte podejście, chcieć się uczyć i przede wszystkim: nie mieć wygórowanych oczekiwań, a raczej skupić się na przyjemności, którą czerpią z latania. Dać się ponieść! Jeśli chodzi o zostanie proflyerem, to zasada jest taka jak wszędzie: skoncentrowanie na cel, wytrwałość i dużo, duuuużo ciężkiej pracy.  Potrzebny jest też dobry instruktor, który ma odpowiednią wiedzę, daje jasne polecenia, ale też taki z którym … jest po prostu fajnie. Chodzi przecież też o zabawę. Radość z latania i te wszystkie pozytywne emocje, które mu towarzyszą, są tak samo ważne jak ciągle doskonalenie umiejętności. Musisz mieć z tego radochę ☺ No i oczywiście najlepiej jest latać często i w miarę regularnie, by w sposób ciągły kształtować umiejętności i nie zapominać tego, co już umie.

Flyspot – to najnowszy rozdział w Twoim życiu. Jak to się stało, że trafiłeś do tunelu w Warszawie? 

TB: Mówiąc najprościej – skorzystałem z super okazji jaką było zostanie Chief Instructor we Flyspot. Złapałem szansę, gdy tylko się pojawiła. Technologia wykorzystywana w tunelu w Warszawie jest moim zdaniem najlepszą i najbardziej innowacyjną na świecie – przepływ powietrza jest wręcz idealny, strumień jest silny i równy - daje doskonałe możliwości. Dodatkowo, szefowie i cała ekipa są naprawdę świetni, na luzie i co najważniejsze – podobnie jak ja, chcą stworzyć najlepszą ekipę instruktorów na świecie. Wiedzą, że  to wymaga ciężkiej pracy i dużo treningów – i to mi się podoba. Robią to wszystko nie tylko dla samego sportu, który kochają ale też dla proflyerów, pasjonatów takich jak oni, i właśnie dlatego praca z nimi to przyjemność. Poza tym,  tak jak mówiłem – rozwój uzależnia i motywuje, a Flyspot jest miejscem w którym nie tylko mogę dzielić się wiedzą, ale też inwestować we własny rozwój. To dla mnie super ważne.

Za co najbardziej lubisz swoją pracę?

TB: Hmm… lubię swoją pracę za to, że kompletnie nie odbieram jej jako pracy, w normalnym tego słowa znaczeniu. To moja pasja, coś co kocham. Jako Chief Instructor mogę robić to codziennie, w ramach moich „obowiązków”. Trochę więc żyję marzeniem. Nie mogę narzekać.

Zawędrowałeś  bardzo daleko od swojego domu – tęsknisz? 

TB: Australia to złote plaże,  błękitne niebo i szalona przyroda… To tam zacząłem latać, tam mieszkają moi rodzice i któregoś dnia tam wrócę, ale jeszcze na pewno nie teraz. Ostatnie kilka lat dużo podróżowałem i uczyłem ludzi latania i sprawia mi to ogromną frajdę. Teraz mieszkam w Polsce i dopóki tu będę – Polska będzie moim domem. A tak na marginesie to w Polsce wszyscy jeżdżą po złej stronie drogi! Kto Was tego nauczył? ☺ A tak na serio, to podoba mi się tu jedzenie, które jest bardzo różne od tego w Australii. Zresztą poznawanie nowych miejsc i nowej kultury, przyzwyczajanie się do nowych warunków, wtapianie w nie, jest dla mnie zawsze świetną zabawą.

Pracujesz razem z bratem, więc dość naturalnie nasuwa się pytanie, o to jakie macie relacje? 

TB: Jako dzieciaki oczywiście kłóciliśmy się dość często, ale z czasem staliśmy się dobrymi przyjaciółmi. 

Jak to się stało, że dzielicie wspólną pasję? 

TB: Cóż – jesteśmy braćmi. Całe życie fascynowaliśmy się wspólnie sportami ekstremalnymi. Dorastaliśmy robiąc razem nie zawsze mądre rzeczy… Zawsze miałem tendencję do robienia za „manekina do testów”, Dane też się nie oszczędzał.

Jakie są Twoje cele, postanowienia i plany na najbliższy czas? 

TB: Teraz jestem mocno skoncentrowany na wyborze i trenowaniu zespołu we Flyspot.  Moim celem jest stworzenie najlepszej latającej ekipy instruktorów na świecie. Jak? Przede wszystkim trening, codziennie na maksa, bez taryfy ulgowej, ani dla nich ani dla mnie. Planuję też organizowanie eventów i zawodów, tak by wszyscy mieli możliwość zaangażować się bardziej, poczuć energię i chęć do działania, a przede wszystkim: dzielić się, tym co wiemy i potrafimy. Chcę przekazać jak najwięcej wiedzy i umiejętności, jak największej liczbie osób. 

Jak widzisz przyszłość  bodyflight w Polsce? Czy Twoim zdaniem zmieniło się coś przez ostatnie lata? 

TB: Jeszcze kilka lat temu w Polsce było zaledwie kilku skydiverów, którzy latali na dobrym poziomie i mieli umiejętności. Ale teraz, gdy pojawiły się kolejne tunele w Europie i na całym świecie, jest Was naprawdę dużo, dużo więcej! Wielu flyerów z Polski dokłada się do tego by tworzyć coraz fajniejszy, szerzej dostępny i przede wszystkim coraz bezpieczniejszy świat lotów dla wszystkich. Jestem bardzo optymistycznie nastawiony ☺  Oczywiście powstanie FlySpot w Warszawie ma ogromne znaczenie! Polscy proflyerzy wreszcie mają, gdzie trenować i doskonalić swoje umiejętności, bez konieczności podróżowania do innego kraju.  I  wcale nie trzeba być skydiverem, by latać w tunelu. Jest wiele osób, które nie skaczą ze spadochronem, a są wręcz uzależnione od latania w tunelu i uwielbiają te emocje.  Jest też naprawdę dużo dzieciaków, które coraz mocniej angażują się w latanie. Jedna z moich polskich uczennic – Maja Kuczyńska – ma zaledwie 14 lat i już brała udział w dwóch, międzynarodowych zawodach w Bedford w Wielkiej Brytanii. Jest jedyną Polką startującą w zawodach Dynamic Free Fly – także jest powód do dumy! Zachęcam każdego, niezależnie od wieku, by spróbował.  Czasem można zaskoczyć samego siebie… ☺

Dodatkowe informacje o Flyspot:

Flyspot to sposób na zrealizowanie odwiecznego marzenia człowieka – swobodnego unoszenia się w powietrzu, latania niczym ptak. Od strony technicznej jest pionowy tunel o średnicy 4,5 metra o zamkniętym obiegu powietrza w którym wentylatory o mocy 1,4MW wytwarzają jednorodny strumień powietrza o prędkości do 280 km/h. Taka prędkość powietrza dostarcza przeżyć porównywalnych do skoku spadochronowego wykonanego na wysokości 4000 metrów. 

Z obiektu może korzystać praktycznie każdy, komu pozwala na to stan zdrowia i kto ma ochotę wznieść się w powietrze bez ponoszenia ryzyka, jakie niesie ze sobą skok na spadochronie. Po krótkim szkoleniu w tunelu mogą latać nie tylko dorośli, ale również dzieci powyżej 3 roku życia. Skoczkowie spadochronowi mogą tu ćwiczyć i doskonalić umiejętności konieczne podczas swobodnego padania, a sportowcy zajmujący się bodyflight trenować akrobacje powietrzne.  

W tunelu poza możliwością polatania czekają również inne atrakcje. W budynku będą nie tylko darmowe pokoje hotelowe dla organizatorów campów, ale również: sauna, prysznice oraz fitness.  

Tunel jest zlokalizowany zaraz przy trasie, dzięki czemu jest doskonale widoczny dla wszystkich podróżujących autostradą. Znajduje się 15 minut od lotniska Okęcie, zaraz obok obwodnicy Warszawy przy węźle Warszawa Zachód.  Dokładny adres tunelu:

Flyspot,  ul. Poznańska 33,  05-850 Ożarów Mazowiecki

Dodatkowe informacje o Ty Baird:

Osiągnięcia:

Długoletnia współpraca z Australian Parachute Federation (APF): zaktualizowanie manuala zasad    bezpieczeństwa
1 miejsce w Freefly Nationals w latach: 2009,2011
2 miejsce w Freefly Nationals 2010
2 miejsce w Canopy Nationals 2010, 2011
6 miejsce w 4way Dynamic “Battle Of Bottrop” 2012
2 miejsce w 4way Dynamic “World Challenge” 2013

Profil na Facebooku

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony