Przejdź do treści
Jarosław Matyszczak za sterami AT-3
Źródło artykułu

Z życia aeroklubów: Aeroklub "Orląt" - druga część

O barwnej historii Aeroklubu „Orląt” i jego przyszłości z Jarosławem Matyszczakiem, rozmawia Paweł Kralewski

Paweł Kralewski: Ilu członków zrzeszonych jest w poszczególnych sekcjach, jakie osiągnęli sukcesy na przestrzeni istnienia Aeroklubu w lotniczych dyscyplinach sportowych?

Jarosław Matyszczak: Aeroklub „Orląt” liczy 105 członków. Funkcjonują następujące sekcje: samolotowa, szybowcowa i modelarska. Członkowie naszego Aeroklubu, to przede wszystkim absolwenci OLL (wcześniej Liceum Lotnicze w Dęblinie i w Zielonej Górze) oraz studenci WSOSP. Szkoła ta przygotowuje młodzież do dalszej drogi zawodowej związanej z lotnictwem i trwale powiązana jest z Dęblinem. Prezes, Dyrektor Aeroklubu „Orląt”, jak i większość członków Zarządu i członków Aeroklubu mieli zaszczyt ją ukończyć. Członkowie naszego Aeroklubu, którzy tutaj w Dęblinie mogli mieć przyjemność skorzystać z pierwszego w swoim życiu kontaktu z lotnictwem i zdobyć uprawnienia lotnicze są dzisiaj pilotami wojskowymi wykonującymi zaszczytny zawód pilota wojskowego, wykonującymi loty na wszystkich typach statków powietrznych użytkowanych w Siłach Powietrznych RP, w tym na samolotach F-16. Bardzo wielu członków naszego Aeroklubu wykonuje zawód pilota liniowego w takich w Firmach lotniczych jak PLL Lot, EuroLot, Wizzair, Norwegian, Enter Air, Travel Service Airlines Air Italy Polska, Blue Jet i wiele innych tu niewymienionych, w Europie, w Azji, a nawet w Afryce. Część członków naszego Aeroklubu związana jest z lotnictwem, wykonując zawód zabezpieczenia i ubezpieczenia lotów w lotnictwie wojskowym i cywilnym. 

Wśród członków naszego Aeroklubu, o których pielęgnujemy pamięć, są też tacy, którym zabrakło szczęścia i wykonując loty na samolotach lub na szybowcach zapłacili największą cenę za to by latać - cenę życia.

Udział naszych członków w zawodach lotniczych jest raczej symboliczny, ale mamy na koncie sukcesy, którymi możemy się pochwalić. W 2011 roku członek naszego Aeroklubu Jakub Barszcz zajął I miejsce w Mistrzostwach Europy w klasie Światowej rozgrywanych w Nitrze na Słowacji , ale nie otrzymał medalu i tytułu Mistrza Europy, ponieważ nie został spełniony wymóg regulaminowy warunkujący uznanie mistrzostw za ważne od rozegrania 4 konkurencji. Wymagana liczba konkurencji do zaliczenia zawodów nie odbyła się, ze względu na niesprzyjające warunki atmosferyczne podczas zawodów. W latach ubiegłych Jakub Barszcz (absolwent WSOSP) uzyskał tytuł Mistrza Polski oraz wielokrotnie Wicemistrza Polski w zawodach szybowcowych. W ubiegłym roku brał udział w Mistrzostwach Świata w Argentynie. Tytuł Mistrza Polski w zawodach szybowcowych zdobył w latach ubiegłych również członek naszego Aeroklubu Maciej Tomczyński (absolwent WSOSP, dzisiaj pilot Wizzair). Sukcesy w modelarstwie lotniczym odnosi Jarek Mięsiak, który w 2011 zajął 5 miejsce w Mistrzostwach Europy Modeli na uwięzi w Częstochowie. W ubiegłym roku zdobył brązowy Medal Mistrzostw Europy kategorii juniorów w klasie modeli akrobacyjnych na uwięzi.  Zawody zostały rozegrane  w miejscowości Bekescaba na Węgrzech. W modelarstwie lotniczym nasi członkowie w ostatnich latach uzyskiwali tytuły Mistrza i Wicemistrza Polski.

PK: Jakie imprezy cykliczne organizuje Aeroklub?

JM: Od kilku lat organizujemy w Dęblinie Mistrzostwa Polski Modeli Makiet R/C. W 2000 roku w Dęblinie zorganizowaliśmy Lubelskie Zimowe Zawody Samolotowe, w których wzięła udział rekordowa w historii tych zawodów liczba startujących załóg (42 załogi). Kontynuowanie organizacji kolejnych zawodów zimowych w Dęblinie nie uzyskało aprobaty Aeroklubów świdnickiego i lubelskiego, którzy uzurpują sobie prawo być jedynymi gospodarzami tych jedynych na świecie zimowych zawodów samolotowych.

PK: Ilu pilotów dotychczas wyszkolił Państwa aeroklub? 

JM: Nasz Aeroklub w swojej historii pewnie tysiące. Nigdy nie prowadziłem takiej statystyki, ale myślę, że ja sam wyszkoliłem bardzo wielu. Uprawnienia instruktorskie uzyskałem w 1988 roku. Na początku były to uprawnienia na TS-11, czyli wojskowe. A od 1996 również cywilne. Mój nalot instruktorski 5290 godzin. Sądzę, że dużo więcej było uczniów pilotów wyszkolonych w aeroklubie. 

W swoim życiu lotniczym miałem wielu instruktorów i wszystkich ich pamiętam, dlatego liczę, że i moi uczniowie mnie pamiętają

PK: Jak zachęciłby Pan (w kilku słowach) do przylotów na Państwa lotnisko Aeroklubowe? 

JM: Nie posiadamy swojego lotniska, funkcjonujemy na lotnisku wojskowym tak więc przylot do nas musi być uzgadniany. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie przylot na lotnisko wojskowe będzie bardziej przyjazny niż do tej pory i że w tej dziedzinie również „wejdziemy do Europy”. Od wiosny 2014 roku będziemy mogli sprzedawać paliwo. Zakupiliśmy nowoczesny zbiornik, uzyskaliśmy odpowiednie pozwolenie Urzędu Celnego. Nie planujemy działalności opartej na handlu paliwem, jesteśmy zwolennikami „normalności”. Tak, by można było legalnie sprzedać paliwo załodze, która tu wyląduje i by nie była zmuszona ryzykować kontynowania lotu bez uzupełnienia paliwa.

PK: Najważniejsze wydarzenie w dotychczasowej historii Aeroklubu i miejscowego lotniska? 

JM: Było wiele ważnych wydarzeń, ale które było najważniejsze - trudno mi to ocenić. 

PK: Czy lokalizacja lotniska Państwa Aeroklubu jest dla pilotów wadą czy zaletą? Jakie są ich komentarze na ten temat?

JM: I tak i nie. Zaletą, bo to lotnisko Szkoły „Orląt”. Wadą, że przylot do nas musi być uzgadniany.

PK: Jaki procentowo jest udział w Aeroklubie komercyjnej działalności szkoleniowej, a jaki działalności sportowej?

JM: Działalności sportowej jest mało, w sekcji samolotowej jej nie ma. W sekcji szybowcowej trochę, ale myślę, że nie więcej jak 5%.

PK: Na jakie atrakcje w okolicy może liczyć pilot, który zdecydowałby się przylecieć swoim samolotem na jednodniową wycieczkę? 

JM: W samym Dęblinie można odwiedzić WSOSP oraz Muzeum Sił Powietrznych, a w okolicy: Kazimierz nad Wisłą i Janowiec.

PK: Proszę dokończyć zdanie. Państwa Aeroklub mógłby działać prężniej, gdyby...? 

JM: Gdybyśmy mieli w sezonie wakacyjnym swobodniejszy dostęp do lotniska.

PK: Jakie są plany inwestycyjne Aeroklubu? 

JM: Planów strategicznych nigdy się nie zdradza. Chcielibyśmy mieć własne lotnisko, na którym w sezonie wakacyjnym moglibyśmy wykonywać nasze zadania bez ograniczeń.

PK: Lotnicze marzenie dyrektora Aeroklubu?

JM: Na pierwszym miejscu własne lotnisko, na drugim zmianę floty na nowocześniejszą, a najlepiej na nową. Nowy samolot do holowania, najlepiej Husky, samolot akrobacyjny ZLIN 526F lub ZLIN242L. Prywatnie - chciałbym latać najdłużej jak to możliwe. 

PK: Pytanie do rozmówcy, jakiego rodzaju muzyki Pan słucha?

JM: Muzyki słucham tylko podczas jazdy samochodem. W tej kwestii nie mam szczególnych upodobań.

PK: Bardzo dziękujemy za rozmowę.

 

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony