Przejdź do treści
Jarosław Matyszczak
Źródło artykułu

Z życia aeroklubów: Aeroklub "Orląt"

Jarosław Matyszczak – ur. 30.08.1964 w miejscowości Panki (woj. Śląskie). Lotnictwem zaczął interesować się w 6 klasie szkoły podstawowej. Jak twierdzi, z prawdziwym lataniem zetknął się w Aeroklubie Ziemi Lubuskiej na lotnisku w Przylepie. Tu wykonał pierwsze 7 skoków ze spadochronem, uzyskał III klasę pilota szybowcowego na szybowcu „Puchacz”, a w III klasie liceum rozpoczął szkolenie samolotowe i wykonał pierwszy samodzielny lot samolotem Zlinem 42M w dniu 04 lipca 1982r. Jesienią zdał egzaminy i zdobył wymarzoną licencję pilota samolotowego turystycznego. Przed wstąpieniem do WOSL w Dęblinie uzyskał uprawnienia do holowania szybowców na samolocie JAK 12M. Od września 1983r. studiował w Dęblinie. Pierwszy samodzielny lot odrzutowym TS-11 Iskra odbył 24 maja 1985r. Po promocji 1987r, odbywał służbę w 58 Lotniczym Pułku Szkolnym w Dęblinie. Od tego momentu, aż do dzisiaj jest instruktorem na lotnisku w Dęblinie. 

Od września 1999r. do dnia dzisiejszego pełni także funkcję Dyrektora Aeroklubu „Orlat” w Dęblinie. Początkowo, jako pilot wojskowy, a od 1 marca 2006 już jako cywil. Do rezerwy odszedł w dniu 31.01.2006 w stopniu majora. Od 2012 roku pracuje również w Akademickim Ośrodku Szkolenia Lotniczego jako pilot instruktor. 

Jego nalot ogólny wynosi 7383 godzin, co przekłada się na 21749 udanych starów i lądowań. Posiada uprawnienia lotnicze: SEP(L); MEP(L); FI; FI/CPL; FI/ME; FI/FI; akrobacji średniej i holowania szybowców. Od 2004 roku także egzaminator praktyczny LKE ULC. Prywatnie mąż i ojciec dwojga dorosłych dzieci. 

O barwnej historii Aeroklubu „Orląt” i jego przyszłości z Jarosławem Matyszczakiem, rozmawia Paweł Kralewski.

Paweł Kralewski: Jakie były początki Aeroklubu „Orląt”?

Jarosław Matyszczak: Trudno jednoznacznie ustalić początki Aeroklubu „Orlat” w Dęblinie. Za oficjalne „narodziny” przyjąć wypada datę 8 października 1957 r. Tego, bowiem dnia odbyło się zebranie założycielskie aeroklubu. Doszło do niego w wyniku zabiegów grupy entuzjastów sportowego latania w wojsku: mjr Jerzego Balwirczaka, kpt. Ryszarda Smyla, kpt. Mirosława Karpińskiego, kpt. Zdzisława Szwedziuka i innych. Trzeba jednak w tym miejscu przypomnieć, że wiele lat wstecz – bo jeszcze w okresie przedwojennym – powstała w ówczesnym Centrum Wyszkolenia Oficerów Lotnictwa, dęblińska sekcja Lubelskiego Klubu Lotniczego. Zaznaczyła swoje istnienie bardzo aktywną działalnością szybowcową, poczynając od budowy w warsztatach Centrum pierwszego polskiego szybowca wyczynowego NN-1, a na zorganizowaniu jesienią 1931 r. I Dęblińskiej Wyprawy Szybowcowej do Ustianowej w Bieszczadach kończąc. Podczas tej wyprawy latano na drugim zbudowanym w Dęblinie szybowcu przejściowym – NN-2, na którym to 30 września 1931 r. por. pil. Tadeusz Kurowski, w trwającym prawie 4 godziny locie żaglowym nad zboczem, ustanowił nowy rekord Polski. Oba szybowce skonstruowane zostały przez inżynierów Jarosława Naleszkiewicza i Adama Nowotnego podczas odbywania przez nich służby wojskowej w Dęblinie.

Bogata tradycja w rozwijaniu latania sportowego w Dęblińskiej Szkole Orląt miała niewątpliwie istotny wpływ na rozwój miejscowego aeroklubu. Z trzech bowiem utworzonych w kraju pod koniec lat 50-tych ubiegłego wieku „Aeroklubów wojskowych” (jak je wówczas określano), przetrwał tylko jeden, który w latach późniejszych przyjął nazwę Aeroklubu „Orląt” w Dęblinie. Początkowo działalność aeroklubu ograniczała się do terenu garnizonu, a jego członkami byli głównie oficerowie kadry wykładowców OSL i służb pomocniczych, z czasem nastąpiło znaczne zróżnicowanie składu członkowskiego – dołączyli podchorążowie, członkowie rodzin kadry wojskowej, uczniowie Liceum Lotniczego i innych dęblińskich szkół.

W pierwszym etapie po utworzeniu aeroklubu zakładano szkolenie teoretyczne (uczestniczyło w nim 35 osób) i praktyczne pilotów szybowcowych, później także samolotowych, skoczków spadochronowych i modelarzy. Na kierownika aeroklubu powołano mjr Henryka Ungierta i prócz niego instruktora szybowcowego Jana Husakowskiego oraz jednego mechanika. Pozostałe funkcje spełniało w aeroklubie grono działaczy społecznych. Ze strony centralnych władz lotnictwa sportowego wojskowy aeroklub w Dęblinie otrzymał „na rozruch” wyciągarkę szybowcową i ściągarkę oraz samoloty CSS-13 i Zlin, uzupełnione później o 5 szybowców szkolnych „ABC”, 2 przejściowe „Salamandry”, jedną „Srokę”, treningową „Muchę” oraz dwuosobowego „Żurawia”. Stan samolotów powiększył się o kolejnego CSS-13.

Po okresie organizacyjnego „krzepnięcia” aeroklubu pierwsze efekty odnotowano w 1958 r. –  technik meteorolog Adam Zemanek uzyskał w lipcu III klasę pilota, a w miesiąc później był już posiadaczem srebrnej odznaki szybowcowej. W maju 1959 r. instr. Jan Husakowski oraz oficerowie Zdzisław Kowalski i Adam Zemanek, wykonali przeloty docelowe z Dęblina do Fordonu (310 km), zdobywając pierwsze diamenty do złotej odznaki szybowcowej. Trasę tę pokonali w dobrym czasie, bo w ciągu niespełna 5 godzin. W sezonie 1959 r. 17 pilotów wyszkolono do klasy III, a 5 spełniło warunki do srebrnej odznaki szybowcowej. Ogólny nalot przekroczył 362 godz. Wyniki te były możliwe do osiągnięcia dzięki uzupełnieniu sprzętu o nowe szybowce „Mucha-100” i „Mucha-ter”, ale przede wszystkim w wyniku ogromnego zaangażowania szczupłej kadry aeroklubu i wszystkich członków oraz życzliwemu wsparciu, jakiego aeroklubowi udzielała Komenda Oficerskiej Szkoły Lotniczej w Dęblinie. 

PK: A jak przedstawia się jego nowsza historia?

JM: Aeroklub „Orląt” w Dęblinie powołanego wiosną 1973 roku dla potrzeb zabezpieczenia szkolenia lotniczego uczniów Liceum Lotniczego w Dęblinie. (Liceum Lotnicze rozpoczęło działalność w 1972r). Szkolenie lotnicze uczniów LL odbywało się na lądowiskach: Krzywica, Radzyń i Podlodów. Kadra Aeroklubu do początku 2006 roku to przede wszystkim żołnierze zawodowi z uprawnieniami cywilnymi. W latach 90-tych Aeroklub „Orląt” przeżył poważne kłopoty finansowe i był na krawędzi bankructwa. Od 1996 roku nowe oblicze Aeroklub zawdzięcza ówczesnemu Prezesowi (Komendantowi WSOSP) Generałowi Ryszardowi Olszewskiemu oraz pełniącemu w latach 1996-1999 Dyrektorowi Zbigniewowi Sergielowi. To ich decyzje postawiły Aeroklub na nogi i od tego czasu odnotowujemy rozwój. Co prawda chciałoby się by, rozwój był bardziej dynamiczny. Aeroklub „Orląt” po wejściu Polski do UE bez opóźnień dostosowywał się do wymagań ULC wynikających z dostosowania się przepisów krajowych do europejskich. W pierwszej kolejności rewolucyjne zmiany w programach szkolenia i uzyskanie certyfikatu Ośrodka Szkolenia Lotniczego. Zmiany w technice lotniczej, wprowadzenie przepisów PL-6, których następstwem było wejście w życie przepisów PART. Nasz aeroklub, jako jeden z pierwszych aeroklubów w Polsce uzyskał certyfikaty CAMO PL.MG. 216 i Organizacji Obsługowej P.MF.013 PART-M wymagane przez Europejską Agencję Bezpieczeństwa Lotniczego. 

Z chwilą powstania w Dęblinie Akademickiego Ośrodka Szkolenia Lotniczego, współpraca z WSOSP w zakresie szkolenia lotniczego i obsługi technicznej jeszcze bardziej się zacieśniła. Głównym zadaniem Aeroklubu jest prowadzenie szkolenia selekcyjnego kandydatów do WSOSP od kilku lat jest ono zlecane przez Departament Wychowania i Promocji Obronności MON. Przez trzy ostatnie lata w całości zrealizowane było przez jeden Ośrodek Szkolenia Lotniczego – Aeroklub „Orląt”. Posiadamy wieloletnie doświadczenie w prowadzeniu szkolenia selekcyjnego uczniów OLL i podchorążych WSOSP kandydatów do zawodu pilota wojskowego.  Instruktorzy piloci wykonujący loty w naszym Ośrodku posiadają duże doświadczenie lotnicze. Są to piloci aktualnie wykonujący loty na wojskowych statkach powietrznych i piloci rezerwy znający specyfikę wymagań w WSOSP. Aeroklubu „Orląt” gwarantuje wysoki poziom przeprowadzenia szkolenia kandydatów do Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych. Przez ostatnie osiem lat realizowaliśmy szkolenia lotnicze z otwartego konkursu ofert na realizację zadań publicznych w zakresie obronności. 


W drugiej części wywiadu przeczytasz m.in. o sukcesach członków
aeroklubu, imprezach cyklicznych oraz atrakcjach czekających na odwiedzających.

 

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony