Przejdź do treści
Douglas Bader
Źródło artykułu

Douglas Bader - beznogi as przestworzy

Douglas Bader urodził się 21 lutego 1910 roku w Londynie jako drugi syn majora Fredericka Badera i jego żony Jessie. Pierwsze dwa lata życia spędził u dalszych krewnych na Wyspie Man, ponieważ jego rodzice wraz ze starszym bratem musieli wrócić do Indii, gdzie major Bader służył w regimencie Królewskich Inżynierów. W 1912 roku dwuletni Douglas dołączył do swojej rodziny, a rok później wszyscy razem wrócili do Wielkiej Brytanii. Ojciec Douglasa został ranny podczas Pierwszej Wojny Światowej i zmarł z powodu powikłań w 1922 roku. Jego matka ponownie wyszła za mąż za pastora Ernesta Hobbsa. Po ukończeniu szkoły średniej młodemu Douglasowi zaproponowano miejsce na Oxford University, ten jednak wybrał Cambridge. Podczas studiów intensywnie uprawiał sport, zwłaszcza krykiet i rugby, nauce poświęcając o wiele mniej czasu. Ojczym oraz kilku zaprzyjaźnionych wykładowców poradzili mu w końcu, żeby dał sobie spokój z edukacją i kontynuował karierę poza uniwersyteckimi murami.

Osiemnastoletni Douglas wstąpił do Akademii Królewskich Sił Powietrznych Cranwell w hrabstwie Lincolnshire. Dnia 13 września 1928 roku po raz pierwszy wzbił się w powietrze (oczywiście z instruktorem) na dwupłatowcu Avro 504. Szybko okazało się, że chłopak ma niezwykły talent do pilotażu. Już po niecałych 12 godzinach lotów z instruktorami pozwolono mu latać samodzielnie. Po ukończeniu dwuletniego kursu został przydzielony do 23. Dywizjonu RAF.

W dniu 14 grudnia 1931 roku razem z innymi pilotami wziął udział w pokazach lotniczych w Reading pod Londynem. Sprowokowany przez dwóch cywilnych pilotów założył się z nimi, że wykona akrobację na bardzo niskiej wysokości dwupłatowcem Bristol Bulldog. Był to stosunkowo ciężki samolot, na którym Douglas miał małe doświadczenie. Podczas popisu zahaczył o ziemię końcem lewego skrzydła i rozbił samolot. Natychmiast wyciągnięto go z wraku i przewieziono do szpitala w Reading. Tam chirurg amputował mu obie nogi - jedną powyżej, a drugą poniżej kolana. W swoim pamiętniku pod datą 14 grudnia zamieścił lakoniczną wzmiankę: "Rozwaliłem samolot. Kiepski popis."

Po długiej rekonwalescencji Douglas został przeniesiony do szpitala wojskowego w Uxbridge. Tam, zaciskając zęby z bólu i przyjmując koszmarne dawki morfiny nauczył się chodzić na drewnianych protezach. Ból się opłacił - wkrótce był w stanie chodzić, prowadzić specjalnie przerobiony samochód, grać w golfa, a nawet tańczyć. Nie porzucił myśli o lataniu. Jeden z oficerów lotnictwa umożliwił mu ponowny egzamin na pilota. Douglas wsiadł do dwupłatowca i wykonał bezbłędny lot. Badania medyczne wykazały, że może wrócić do latania i decyzją dowództwa Królewskich Sił Powietrznych przywrócono mu status pilota. Jego radość trwała jednak krótko. W kwietniu 1933 roku otrzymał list z dowództwa RAF-u cofający poprzednią decyzję. Jako uzasadnienie napisano, że przepisy King's Regulations nie przewidują możliwości pełnienia służby przez kalekich pilotów. Sfrustrowany Douglas odszedł z wojska i rozpoczął pracę w Asiatic Petroleum Company (obecnie Shell). W październiku 1933 roku ożenił się z poznaną nieco wcześniej Thelmą Edwards.

Kiedy wybuchła wojna ponownie podjął starania o przywrócenie mu statusu pilota. Mimo niechęci urzędników i sceptycyzmu dawnych kolegów-lotników dopiął swego. Pomogło mu zapewne to, że w tamtym czasie RAF borykał się z dotkliwym brakiem doświadczonych pilotów. Po przeszkoleniu na myśliwcach w 1940 roku został przydzielony do 222 Dywizjonu. Pierwszego Messerschmidta zestrzelił w maju 1940 roku nad Dunkierką, kiedy osłaniał ewakuację wojsk z kontynentu na Wyspy. To otworzyło długą listę jego podniebnych zwycięstw. Pod koniec lipca został dowódcą 242 Dywizjonu złożonego z Kanadyjczyków. Ten dywizjon znajdował się w fatalnym stanie - podczas walk we Francji zginęła ponad połowa pilotów, a morale sięgnęło dna. Personel dywizjonu bardzo sceptycznie przyjął wiadomość, że będzie nimi dowodził jakiś inwalida. Swoją znajomość z podkomendnymi Douglas postanowił rozpocząć od małego pokazu. Wsiadł do Spitfire'a i przez pół godziny wykonywał akrobacje nad lotniskiem. Potem swoją bezkompromisowością, zdecydowaniem oraz siłą autorytetu dźwignął morale i doprowadził dywizjon do pełnej gotowości bojowej. Rychło w czas - rozpoczynała się właśnie Bitwa o Wielką Brytanię.

W czasie tej kampanii Douglas strącił jedenaście niemieckich samolotów zyskując sławę nie tylko w RAFie, ale i wśród pilotów Luftwaffe.

Paradoksalnie - okazało się, że brak nóg ma także pewne zalety. I to niebagatelne. Pilot myśliwca podczas walki powietrznej jest poddawany olbrzymim przeciążeniom sięgającym kilkudziesięciu G. Krew odpływa wtedy z mózgu i siatkówki oka gromadząc się w nogach, co powoduje krótkotrwałe omdlenie i oślepienie. Doświadczeni piloci potrafili sobie z tym radzić, ale wielu nowicjuszy przypłaciło to życiem. Douglas w ogóle nie cierpiał na takie dolegliwości - nie miał przecież nóg. Krew nie miała dokąd odpływać i dlatego przez cały czas pozostawał przytomny, nawet kiedy wykonywał najbardziej gwałtowne manewry.

Dzisiaj tym objawom zapobiegają skafandry przeciwprzeciążeniowe, nieznane podczas Drugiej Wojny Światowej.

Znakomity pilot okazał się być jednak cierniem w tyłku swoich przełożonych. Niepokorny, mówiący prawdę prosto w oczy i nie uznający żadnych autorytetów Douglas Bader toczył z nimi zażartą walkę o zmianę stosowanej taktyki. Opowiadał się za zastosowaniem wymyślonej przez marszałka Leigh-Mallory'ego taktyki "wielkiego skrzydła" polegającej na zwalczaniu wroga za pomocą dużych formacji myśliwców nad Kanałem La Manche lub nad Francją, zanim nieprzyjacielskie bombowce dotrą nad Wielką Brytanię. Ta taktyka miała równie wiele zalet jak i wad, a jej skuteczność jest do dzisiaj przedmiotem dyskusji wśród historyków wojskowości. Faktem jednak jest, że z jej powodu Douglas napsuł wiele krwi swoim dowódcom.

Bardzo lubił i cenił Polaków. Poznał wielu polskich pilotów i zaprzyjaźnił się z kilkoma z nich. Nie znosił natomiast Francuzów...

Do sierpnia 1941 roku Douglas miał na koncie 21 zestrzelonych samolotów wroga. Dnia 9 sierpnia patrolował swoim Spitfirem wybrzeże Francji, kiedy w pewnym momencie zauważył grupę sześciu Messerschmidtów. Wykorzystując przewagę wysokości zestrzelił jednego z nich. Kiedy brał na celownik kolejnego poczuł olbrzymi wstrząs - jego Spitfire stracił ogon. Douglas był przekonany, że zderzył się z którymś z Messerchmidtów. Według Niemców Badera zestrzelił ich as myśliwski Max Meyer. Istnieje też hipoteza, że Douglas Bader padł ofiarą przyjacielskiego ognia ze Spitfire'a, który przyleciał mu na pomoc.

Douglas spotkał Maxa Meyera w 1981 roku w Sydney podczas pokazów lotniczych.

Tak, czy inaczej - musiał natychmiast wyskoczyć z uszkodzonego Spitfire'a. Zdołał to zrobić, mimo tego, że jedna z protez zaklinowała się w kabinie. Odciął mocujące ją paski, otworzył osłonę kabiny i wypadł z samolotu. Otworzył spadochron i poturbowany wylądował na polu.

Niemcy traktowali beznogiego przeciwnika z wielkim szacunkiem. Generał Luftwaffe Adolf Galland skontaktował się z Brytyjczykami i zaoferował im możliwość zrzutu nowej pary protez dla Douglasa. Kilka dni później RAF przeprowadził "Operację Noga" - nad niemiecką bazą w St. Omer w okupowanej Francji pojawił się nieatakowany brytyjski bombowiec, który zrzucił na spadochronie paczkę zawierającą nową parę protez.

Szybko okazało się, że jako jeniec Bader jest taką samą zadziorą dla Niemców, jaką był kiedyś dla swoich brytyjskich przełożonych. Pierwszą próbę ucieczki podjął jeszcze w szpitalu, w którym leczył się po niefortunnym skoku. Potem próbował uciec tyle razy, że rozeźleni Niemcy zagrozili mu odebraniem protez. Wysłano go do obozu jenieckiego Stalag Luft III koło Żagania.

Stalag Luft III stał się sławny jako miejsce słynnej Wielkiej Ucieczki, która miała miejsce prawie trzy lata później, w marcu 1944 roku.

W sierpniu 1942 roku Douglas Bader wraz z czterema towarzyszami zdołał uciec z obozu. Ucieczka prawdopodobnie by się powiodła, gdyby nie głupi przypadek. W Stalagu przebywał z wizytą u komendanta jakiś oficer Luftwaffe. Dowiedziawszy się, że przebywa w nim słynny beznogi Anglik postanowił go odwiedzić. Kiedy zapukał do drzwi baraku Douglasa odpowiedziała mu cisza. Szybko wszczęto alarm i uciekinierzy zostali złapani po kilku dniach.

W poszukiwaniach Gestapo posłużyło się plakatem, na którym opisano kalectwo pilota, zaznaczono jednak, że "chodzi sprawnie, czasem nawet bez laski". Dwadzieścia lat po wojnie Douglas Bader uśmiał się, kiedy ktoś pokazał mu ten plakat - nigdy nie korzystał z laski przy chodzeniu...

Po złapaniu został wysłany do zamku Colditz, który służył jako obóz jeniecki o zaostrzonym rygorze. Tam doczekał wyzwolenia przez Amerykanów, co nastąpiło 15 kwietnia 1945 roku. Po uwolnieniu natychmiast udał się do Paryża i poprosił o przydzielenie mu Spitfire'a. Chciał ponownie wziąć udział w walce zanim skończy się wojna. Odmówiono mu.

Po powrocie do Wielkiej Brytanii wziął udział w wielkiej paradzie zwycięstwa w czerwcu 1945 roku lecąc na czele 300 samolotów podczas pokazowego przelotu nad stolicą. W kolejnym roku odszedł z RAF-u i powrócił do przerwanej pracy w Shellu.

Prywatnie Douglas Bader nie należał do przyjemniaczków. Był zatwardziałym konserwatystą o ostrych, wręcz wiktoriańskich poglądach na sprawy moralności, których nie wahał się dosadnie wyrażać. Te poglądy wraz z manifestowanym poparciem dla południowoafrykańskiego apartheidu nie przysparzały mu przyjaciół. Po śmierci swojej żony Thelmy ożenił się ponownie z Joan Murray. Wiele czasu spędził w szpitalach pomagając ludziom po amputacjach kończyn w powrocie do normalnego życia. W uznaniu zasług w działalności na rzecz niepełnosprawnych Królowa Elżbieta II nadała mu w 1976 roku tytuł szlachecki.

Zmarł na atak serca 5 września 1982 roku w wieku 72 lat.

Mateusz "Biszop" Biskup
 

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony