Przejdź do treści
Dywizjon 307 “Lwowskich Puchaczy” – obrońcy Exeter
Źródło artykułu

Dywizjon 307 “Lwowskich Puchaczy” – obrońcy Exeter

Przypadkowe znalezisko pozwoliło lepiej zrozumieć rozmiary poświęcenia i wkładu polskich lotników w wysiłki Bitwy o Anglię. Historyk Michael Parrot w 2012 roku odnalazł w kaplicy na cmentarzu w Exeter drewniany herb 307 Nocnego Dywizjonu Myśliwskiego. To doprowadziło do lepszego poznania historii i roli “Lwowskich Puchaczy” w obronie brytyjskich miast przed atakami lotnictwa III Rzeszy.

Jestem członkiem stowarzyszenia przyjaciół cmentarza Higher i w owym czasie szukałem informacji o historii znajdującej się tam kaplicy. Wówczas przypadkowo odkryłem ten herb. Wtedy nie wiedziałem nic o Dywizjonie 307. Byłem świadom, że na cmentarzu byli pochowani polscy lotnicy, zastanowiło mnie to jednak i tak zaczęło się odkrywanie prawdy – wspomina Parrot.


Kapitan Gerard Ranoszek z Dywizjonu 307 na skrzydle swojego Beaufighter’a w bazie RAF w Clyst Honiton.

Pomiędzy kwietniem 1941 roku a kwietniem 1943 Dywizjon 307 stacjonował w bazie RAF w Clyst Honiton (obecnie lotnisko Exeter) i bronił południowego-zachodu Anglii przed nocnymi bombowcami nieprzyjaciela.

W szeregach dywizjonu za sterami samolotów Boulton Paul Defiant, Bristol Beaufighter i De Havilland Mosquito zasiadali (poza Polakami) także Brytyjczycy i Czesi.

W maju 1942 roku Exeter zaatakowało 40 bombowców Junkers Ju-88. W tym czasie w Dywizjonie 307 zdatne do lotu były tylko 4 ciężkie myśliwce Beaufighter. Mimo ogromnej przewagi niemieckiego lotnictwa, polscy piloci zdołali zestrzelić cztery wrogie bombowce zanim te zrzuciły swój ładunek na miasto.

W wyniku tych działań z każdym dniem zacieśniał się związek miasta z lotnikami. 15 listopada 1942 roku Dywizjon 307 podarował miastu Exeter flagę Polski. Dowódca dywizjonu Jan Michałowski złożył ją na ręce burmistrza Rowlanda Glave-Sundersa, mówiąc: „Niech przypomina (mieszkańcom Exeter) w przyszłości, gdy wojna będzie już skończona, że polscy piloci żyli, walczyli i umierali w jego obronie”.

W kwietniu 1943 roku Dywizjon 307 został przeniesiony z bazy RAF w Clyst Honiton na lotnisko w południowej Walii. Następnie był przebazowany jeszcze kilkakrotnie, m.in. do bazy RAF w Predannack w Kornwalii.

W czasie wojny życie straciło 21 pilotów dywizjonu. 19 z nich spoczywa na cmentarzu Higher w Exeter.

W następnych latach polska flaga podarowana miastu została zagubiona. W 2012 roku, z okazji 70 rocznicy pierwotnego przekazania flagi przez kapitana Michałowskiego, poświęcono i podarowano miastu nową flagę Polski.


Operator radaru Tadeusz Wijaszko po upadku Polski był internowany w Rumunii. Udało mu się uciec i przedostać do Marsylii, gdzie wstąpił do francuskich sił powietrznych. Po klęsce Francji został ewakuowany do Anglii, gdzie zasilił szeregi dywizjonu 307. Miał wtedy 25 lat.

Po wojnie, jak wielu jego kolegów, ożenił się i osiadł w Anglii. Tadeusz Wijaszko zmarł wiele lat temu, ale jego syn Tony nadal mieszka w Exeter i mówi, że jest bardzo dumny z ojca.

15 listopada jest teraz w Exeter dorocznym świętem Dywizjonu 307, czemu towarzyszą specjalne wystawy i wydarzenia organizowane przez ratusz, historyka Michaela Parrot’a oraz członków stowarzyszenia przyjaciół Dywizjonu 307.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony