Przejdź do treści
Samolot PZL-130 Orlik (fot. kpt. pil. Michał Anielak)
Źródło artykułu

Orliki na ćwiczeniu BŁOTNIAK 16

Pod koniec października odbyło się ćwiczenie BŁOTNIAK 16. W ćwiczeniu wzięły udział śmigłowce SW-4 z Dęblina, samolot F-16 z Poznania oraz dwa samoloty PZL-130 Orlik reprezentujące 42. Bazę Lotnictwa Szkolnego w Radomiu.

Za sterami samolotów Orlik zasiedli: kpt. pil. Michał Anielak (dowódca grupy), kpt. pil. Sebastian Kwiecień, por. pil. Jakub Krych oraz por. pil. Beata Gątkowska.

Ćwiczenie trwało pięć dni i rozpoczęło się przebazowaniem dwóch samolotów PZL-130 Orlik  z lotniska w Radomiu na lotnisko w Poznaniu, skąd operowały wszystkie załogi statków powietrznych biorących udział w ćwiczeniu.

Radomskie Orliki wystartowały z macierzystej bazy w poniedziałek (24.10.16) około godziny 15.00 LMT. Samoloty wykonały lot z separacją dziesięciu minut, jeden za drugim, w drodze lotniczej, na wysokości FL110 oraz FL120. Po około półtoragodzinnym locie samoloty wylądowały na lotnisku docelowym w Krzesinach. Przez cały lot Orliki były obserwowane przez kilka stacji radiolokacyjnych, których operatorzy również brali udział w ćwiczeniu BŁOTNIAK 16.

Po wylądowaniu na lotnisku w Poznaniu technicy odtworzyli gotowość bojową samolotów, a piloci rozpoczęli przygotowanie do wylotu, który miał odbyć się dnia następnego. Niestety prognozy meteorologiczne nie były optymistyczne dlatego też  powodzenie planowanych misji było zagrożone. Mimo wszystko załogi zaplanowały trasy i wprowadziły dane do pokładowych systemów nawigacyjnych…

We wtorek prognozy synoptyków potwierdziły się i wykonanie zaplanowanych misji okazało się niemożliwe. Nad lotniskiem w Krzesinach, jak i na całej trasie planowanych przelotów panowały bardzo trudne warunki atmosferyczne. Mgła oraz bardzo niska podstawa chmur, przy jednoczesnym pełnym zachmurzeniu uniemożliwiły start wszystkim załogom biorących udział w ćwiczeniu. Pozostało tylko mieć nadzieję, że aura w kolejnych dniach będzie bardziej przychylna wykonywaniu lotniczych zadań…

W środę cała radomska ekipa zawitała na lotnisku o wczesnych godzinach porannych, gdyż pierwsze starty miały odbyć się o godzinie 6.00 UTC. W pierwszej kolejności piloci udali się na badania przedlotowe, a następnie pojechali do Biura Meteo oraz Biura Odpraw Załóg, aby wypełnić oraz pobrać wszelkie dokumenty potrzebne do wykonania misji. Niestety jesienna pogoda ponownie pokrzyżowała plany radomskim pilotom. Planowane loty przekładano w czasie, ze względu na wszechobecną mgłę panującą nad większością obszaru naszego kraju. Po kilku godzinnym oczekiwaniu mgła ustąpiła i załogi mogły rozpocząć wykonywanie postawionych zadań.

Dwa samoloty Orlik wystartowały na trasę z dwuminutową separacją. Lot wymagał nie lada przygotowania, gdyż organizatorzy ćwiczenia zaplanowali trasę lotu nad aktywnymi lotniskami cywilnymi, jak i wojskowymi, a także nad aktywnymi poligonami. Dodatkowo pierwszy samolot miał mieć wyłączony transponder, po to, aby operatorzy stacji radarowych mogli sprawdzić możliwości oraz parametry pracy wykorzystywanych systemów namierzania. Piloci po ponad półtora godzinnym locie wylądowali tuż przed zachodem słońca na lotnisku startu- w poznańskich Krzesinach. Dzień pracy jeszcze się nie skończył. Po wykonanym locie technicy przygotowali samoloty na dzień następny, a piloci przeprowadzili debriefing z organizatorami ćwiczenia oraz uszczegółowili zadania na dzień następny, a były one niełatwe.

W czwartek tj. 27 października załogi Orlików miały wykonać po dwie, ponad dwu godzinne misje. Postawione zadania były bardzo skomplikowane. Loty trasowe miały odbyć się na zmiennych wysokościach i liczyły prawie czterdzieści punktów zwrotnych. Dodatkowo wszystkie wyloty należało skoordynować ze służbami ruchu lotniczego (w tym z JTAC), ponieważ trasy lotu przebiegały w rejonach dwóch dużych, cywilnych lotnisk, jak i aktywnego poligonu, gdzie wojska lądowe odbywały ćwiczenia bojowe. Przed startem dowódca grupy wykonał kilkanaście telefonów do odpowiednich organów służb ruchu lotniczego, by mieć pewność, że wszyscy użytkownicy przestrzeni powietrznej będą należycie poinformowani o planowanych przelotach.

O godzinie 12.00 LMT Orliki wystartowały do pierwszego lotu. Lot odbywał się po ponad sześciuset kilometrowej trasie, na małej wysokości, a pierwszy samolot pilotowany przez kpt. pil. Michała Anielaka oraz por. pil.  Jakuba Krycha miał wyłączony transponder. Tuż za pierwszą załogą, w odstępie 10 km leciał drugi Orlik pilotowany przez kpt. pil. Sebastiana Kwietnia oraz por. pil. Beatę Gątkowską. Załogi między sobą utrzymywały łączność na tzw. dyskretnej częstotliwości po to, aby dokładnie określać położenie względem siebie. Piloci lecący w drugich kabinach pełnili rolę nawigatorów. Ich zadaniem było udzielanie pilotom lecącym cennych wskazówek dotyczących trasy lotu, tak aby wszyscy mieli pełną świadomość sytuacyjną podczas wykonywanej misji. Trasy lotu  były tak zaplanowane, aby stworzyć taktyczne tło dla ćwiczących na ziemi żołnierzy. Samoloty Orlik były wielokrotnie ostrzeliwane „ślepą” amunicją przez żołnierzy ochraniających mobilne stacje radiolokacyjne, co sprawiło, że załogi poczuły dreszczyk emocji podczas wykonywanych zadań. Dreszczyk emocji przyprawiały również ptaki, które o tej porze roku i na tak małych wysokościach były obecne niemal wszędzie. Na szczęście  nie doszło do żadnej kolizji i samoloty bezpiecznie powróciły na poznańskie lotnisko.

Tego samego dnia piloci wykonali jeszcze jeden dwugodzinny lot o podobnym profilu i założeniu taktycznym. Czwartkowe zadania zostały wykonane w stu procentach.

Piątek był ostatnim dniem ćwiczeń, podczas którego Orliki miały powrócić na lotnisko stałego bazowania, do Radomia.

Powrotny lot piloci wykonali w przestrzeni kontrolowanej na wysokości 3500 oraz 6000 ft z separacją 10 min.

Podczas trwania ćwiczenia BŁOTNIAK 16 piloci zrealizowali 75% postawionych zadań. Głównym i jedynym czynnikiem, który miał negatywny wpływ na realizację planowanych misji były złe warunki atmosferyczne.

Można śmiało powiedzieć iż cały pobyt, jak i udział w ćwiczeniu był bardzo profesjonalnie przygotowany i wykonany. Piloci, jak i personel naziemny stanęli na wysokości zadania i udowodnili, że 42. Baza Lotnictwa Szkolnego z powodzeniem realizuje szerokie spektrum stawianych zadań.

kpt. pil. Michał Anielak

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony